25 Lis 2008, Wto 15:36, PID: 93805
Miałam w domu tak jak Kasumi, a może gorzej, jestem po rozmowie z rodzicami, nic nie zakumali, tylko obrazili się na mnie, nie rozmawiamy ze sobą ok. 10 lat, nie widzieliśmy się ok. 5, w innym wątku czytałam o mechanizmach obronnych, pasują mi do nich te słowa, robią wszystko, aby nie dopuścić do siebie myśli, że byli złymi rodzicami, teraz oskarżają mnie przy moich siostrach, że jestem niewdzięczną córką, bo... przecież dali mi jeść i dach nad głową, (jak ja teraz mogę coś złego im powiedzieć), że ja sobie coś ubzdurałam, że ze mną coś nie tak i mają nadzieję, że się zmienię i ich przeproszę. Z moimi siostrami spotykają się, ale one milczą jak grób, boją się cokolwiek powiedzieć i przez to robią mi krecią robotę, bo mogłyby mnie wesprzeć, zwłaszcza, że podzielają moje zdanie. Za co ja mam ich przepraszać? Za to, że powiedziałam prawdę, jak było w dzieciństwie - że szyby się sypały i krew lała się na porządku dziennym, że awantury było słychać na całej ulicy, za wyzwiska i poniżanie. Kilka lat próbowałam dojść z nimi do porozumienia, ale zrezygnowałam.
Jeśli chodzi o kulturalne rozmowy z rodzicami, wg mnie musi być spełnionych kilka warunków, m. in. wiek, inaczej będzie rozmawiała 16-letnia i inaczej 24-letnia osoba. 16-latek ma prawo dać ponieść się uczuciom, a rodzice nie zawsze chcą go słuchać z racji młodego wieku, a 24-latek, zwłaszcza gdy już nie mieszka z rodzicami jest bardziej dojrzały i odpowiedzialny sam za siebie, rodzice już nie mają na niego bezpośredniego wpływu, więc rozmowa może się bardziej udać, jeśli oczywiście rodzice są w miarę normalni, bo z moimi to się rozmawia jak ze ścianą.
Jeśli chodzi o kulturalne rozmowy z rodzicami, wg mnie musi być spełnionych kilka warunków, m. in. wiek, inaczej będzie rozmawiała 16-letnia i inaczej 24-letnia osoba. 16-latek ma prawo dać ponieść się uczuciom, a rodzice nie zawsze chcą go słuchać z racji młodego wieku, a 24-latek, zwłaszcza gdy już nie mieszka z rodzicami jest bardziej dojrzały i odpowiedzialny sam za siebie, rodzice już nie mają na niego bezpośredniego wpływu, więc rozmowa może się bardziej udać, jeśli oczywiście rodzice są w miarę normalni, bo z moimi to się rozmawia jak ze ścianą.