21 Maj 2013, Wto 13:06, PID: 351574
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Maj 2013, Wto 13:11 przez mc.)
Raczej bym nie powiedział, że dałem sobie z tym radę, raz radziłem sobie lepiej, raz gorzej. Dzisiaj miałbym dalej z tym spory problem. Miałem tez kłopot z pójściem do tablicy i rozwiązaniem zadania przy tablicy. Choć zwykle jak już byłem przy tej tablicy to okazywało się, że nie jest tak źle, było to nieco łatwiejsze niż prezentacja, bo jest się odwróconym tyłem do ludzi. U mnie ten problem pojawił się dopiero na studiach, wcześniej tego nie miałem, może dlatego też, że na studiach u mnie to była skrajna rzadkość, w szkole to była codzienność.
Ja bym sobie nic nie wyobrażał, im prościej tym lepiej. Chyba po prostu trzeba przekroczyć pewną barierę. Nie jest to łatwe. Np. kiedyś byłem na kursie prawa jazdy, gdzie było bardzo dużo osób na sali i prowadzący prosił do odpowiedzi przy jakiejś planszy z skrzyżowaniami. Niby nic, ale ja wpadłem prawie w panikę, ale postanowiłem po prostu być obecny ze swoim lękiem, nie uciekać od tej sytuacji, pomyslałem też sobie, że chce tam iść do tej odpowiedzi. Nagle strach prawie zupełnie zniknął, podeszłem do tej tablicy całkiem spokojnie, tak jakby z ulgą w sercu.
W pracy też miałem parę takich sytuacji, i musiałem to po prostu nauczyć się to akceptować, po prostu wiedziałem, że to np. przyspieszone bicie serca minie np. po minucie. Poddawałem się po prostu sytuacji i tym wszystkim objawom, starałem się też akceptować to, że inni mogą widzieć to wszystko, itp.
Kiedyś byłem też na testach diagnostycznych samochodu i gość mi powiedział wprost: "pan jest dziki i boi się ludzi", mimo, że nie byłem jakoś zestresowany wtedy, ale jednak była taka codzienna bariera, żeby podejść i zapytać się go czy mnie przyjmie, ile to będzie kosztować, itp. Często odczuwam nawet to samo jak idę do sklepu po chleb i mam powiedzieć; "prosze taki i taki chleb" czy na stację paliw zapłacić za tankowanie i odpowiedzieć: "nie, nie potrzebuje punktów, itp". Oczywiście nie jest to takie silne, ale jest tak czy inaczej. Czasami tylko czuję się pewniej i tego nie ma, bo mam lepszy dzień, jestem bardziej śmiały, jednak gdy mam słabszy dzień to wtedy wiele takich normalnych rzeczy jest trudnością. Cholerstwo jedne ta fobia U psychiatry nigdy nie byłem, u psychologa tak i raczej było ok, gdyby to nie było takie kosztowne to bym mógł chodzić, bo to nawet ciekawe było
Ja bym sobie nic nie wyobrażał, im prościej tym lepiej. Chyba po prostu trzeba przekroczyć pewną barierę. Nie jest to łatwe. Np. kiedyś byłem na kursie prawa jazdy, gdzie było bardzo dużo osób na sali i prowadzący prosił do odpowiedzi przy jakiejś planszy z skrzyżowaniami. Niby nic, ale ja wpadłem prawie w panikę, ale postanowiłem po prostu być obecny ze swoim lękiem, nie uciekać od tej sytuacji, pomyslałem też sobie, że chce tam iść do tej odpowiedzi. Nagle strach prawie zupełnie zniknął, podeszłem do tej tablicy całkiem spokojnie, tak jakby z ulgą w sercu.
W pracy też miałem parę takich sytuacji, i musiałem to po prostu nauczyć się to akceptować, po prostu wiedziałem, że to np. przyspieszone bicie serca minie np. po minucie. Poddawałem się po prostu sytuacji i tym wszystkim objawom, starałem się też akceptować to, że inni mogą widzieć to wszystko, itp.
Kiedyś byłem też na testach diagnostycznych samochodu i gość mi powiedział wprost: "pan jest dziki i boi się ludzi", mimo, że nie byłem jakoś zestresowany wtedy, ale jednak była taka codzienna bariera, żeby podejść i zapytać się go czy mnie przyjmie, ile to będzie kosztować, itp. Często odczuwam nawet to samo jak idę do sklepu po chleb i mam powiedzieć; "prosze taki i taki chleb" czy na stację paliw zapłacić za tankowanie i odpowiedzieć: "nie, nie potrzebuje punktów, itp". Oczywiście nie jest to takie silne, ale jest tak czy inaczej. Czasami tylko czuję się pewniej i tego nie ma, bo mam lepszy dzień, jestem bardziej śmiały, jednak gdy mam słabszy dzień to wtedy wiele takich normalnych rzeczy jest trudnością. Cholerstwo jedne ta fobia U psychiatry nigdy nie byłem, u psychologa tak i raczej było ok, gdyby to nie było takie kosztowne to bym mógł chodzić, bo to nawet ciekawe było