20 Maj 2013, Pon 21:55, PID: 351514
hej. Dzieki bardzo miło mi za wasze rady. Chyba jutro zadzwonie do psychiatry i umowie sie po jakies psychotropy. Ja wiem, skad sie wzial moj problem ale ta wiedza raczej mi nie pomaga w niczym jak bylam mlodsza to byl to bardzo silny problem, w sensie ze balam sie np wyjsc z domu wyrzucic smieci ale pokonalam go i teraz funkcjonuje normalnie tylko te cholerne prezentacje wciaz mnie przerazaja problem najwiekszy jest w tym, ze moglabym to nawet powiedziec gdyby nie drgania na twarzy, ktore sa tak duze ze ludzie mogliby nie zrozumiec wyrazow ktore wypowiadam. Naprawdę Juz nie mowiac o tym ze jest to mega upokarzajace przed lustrem tez bede cwiczyc, dzieki o zaproszeniu znajomych nie ma raczej mowy bo nikt nie wie o tej przypadlosci oprocz mojej mamy i nie chcialabym takiej kompromitacji przezyc przed kims bliskim... Raz przyjaciolka widziala mnie tak zestresowana w pewnej sytuacji a potem udzielala mi rad ze mam uwierzyc w siebie itd i nie bylo to mile bo uznała mnie za kogoś słabego psychicznie i naprawde glupio sie z tym czulam.
Jak mam o tym powiedziec psychiatrze? I czy psychotropy naprawde pomoga mi sie uspokoic przed wypowiedzeniem sie przed tak duza grupa ludzi?
Otoja- nie jest to zwykla trema.
Jak mam o tym powiedziec psychiatrze? I czy psychotropy naprawde pomoga mi sie uspokoic przed wypowiedzeniem sie przed tak duza grupa ludzi?
Otoja- nie jest to zwykla trema.