20 Maj 2010, Czw 16:42, PID: 206605
Znalazlam swietna psycholozke.
Nie jakies tam pitu pitu, jak do tej pory, ale konkrety!
Bardzo mi tego brakowalo.
W kazdym razie powiedziala mi, ze to objaw prosty do wyleczenia, zebym byla spokojna, ze wyjde z tego.
Chodze do niej od stycznia i juz widze znaczna poprawe.
Jem lunche w pracy
Zupy jeszcze nie zjadlam, ale drugie owszem
Jej zdaniem te "rece" wynikaja u mnie z silnej potrzeby kontroli.
Gdy minimalnie zatrzesie mi sie reka (co kazdemu sie zdarza) ja wpadam w panike i sie skupiam na tej rece.
Jezdzicie samochodem?
Wyobrazcie sobie, ze kontrolujecie kazdy ruch swojego ciala.
Teraz nacisne prawa noga pedal, a teraz reka przesune biegi...
Zaraz sie mozna pomylic, zagubic w calej tej "procedurze".
Tak samo jest z reka.
Zeby sie nie trzesla, skupiam sie na poszczegolnych etapach ruchu, rozkladam go na czynniki pierwsze.
I jest katastrofa, bo nie da sie tak jesc!
Czyli ta potrzeba kontroli powoduje, ze panikuje przy minimalnym braku kontroli.
Co powoduje, ze te kontrole trace de facto jeszcze bardziej.
Co powoduje, ze... i tak dalej, i tak dalej.
Rozwiazanie?
Pozwolic sobie na odrobinie luzu, ulomnosci, braku perfekcji... ODPUŚCIĆ!
Nie jakies tam pitu pitu, jak do tej pory, ale konkrety!
Bardzo mi tego brakowalo.
W kazdym razie powiedziala mi, ze to objaw prosty do wyleczenia, zebym byla spokojna, ze wyjde z tego.
Chodze do niej od stycznia i juz widze znaczna poprawe.
Jem lunche w pracy
Zupy jeszcze nie zjadlam, ale drugie owszem
Jej zdaniem te "rece" wynikaja u mnie z silnej potrzeby kontroli.
Gdy minimalnie zatrzesie mi sie reka (co kazdemu sie zdarza) ja wpadam w panike i sie skupiam na tej rece.
Jezdzicie samochodem?
Wyobrazcie sobie, ze kontrolujecie kazdy ruch swojego ciala.
Teraz nacisne prawa noga pedal, a teraz reka przesune biegi...
Zaraz sie mozna pomylic, zagubic w calej tej "procedurze".
Tak samo jest z reka.
Zeby sie nie trzesla, skupiam sie na poszczegolnych etapach ruchu, rozkladam go na czynniki pierwsze.
I jest katastrofa, bo nie da sie tak jesc!
Czyli ta potrzeba kontroli powoduje, ze panikuje przy minimalnym braku kontroli.
Co powoduje, ze te kontrole trace de facto jeszcze bardziej.
Co powoduje, ze... i tak dalej, i tak dalej.
Rozwiazanie?
Pozwolic sobie na odrobinie luzu, ulomnosci, braku perfekcji... ODPUŚCIĆ!