29 Kwi 2013, Pon 20:02, PID: 349048
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Kwi 2013, Pon 20:03 przez kolejarz.)
Witam,
Może i ja wtrącę swoje 3 grosze
Akurat podstawówka i gimnazjum( z naciskiem na to drugie) to najgorszy okres dla mnie w życiu.
Dzieci z podstawówki chyba w każdej klasie wybierają pierdołę klasową, z której każdy się śmieje. Pamiętam jak do dziś, kiedy poszedłem do gimnazjum byłem zaskoczony jedną rzeczą: mogłem sie normalnie wypowiadać nawet jak ktoś mnie prześladował. W podstawówce każdy mie przekrzykiwał, nie mogłem się nawet słowem odezwać.
W gimnazjum to była dopiero masakra, tam to mimo że to było dobre gimnazjum to była masakra, może większość dziewczyn była spokojniejsza, niektórzy chłopcy też byli wporzo, ale większość to tacy co mnie normalnie do myśli samobójczych doprowadzali, do dziś pamiętam jak schodziłem ze schodów a jeden gość na mnie pluł( nie napluł, ale prawie, sam fakt, że chciał).
Powiem szczerze, że niekoniecznie w technikum jest złe towarzystwo, jestem na studiach zaicznych i szczerze powiem jest wiele osób całkiem wporzo świerzo po technikum, może nie tak wrażliwych jak ja, ale naprawdę potrafią pomóc, pożartować itp. mimo że wiedzą iż jestem zamknięty w sobie. Myślę, że to kwestia wieku, człowiek po prostu dojrzewa, potrafi uszanować innych, ja akurat na podwórku miałem wsparcie, potem każdy poszeł swoją ścieżką.
Cieszę się że to już za mną, to wielki uraz psychiczny był, jak spotkałem w tamtym roku znajomego z gimnazjum o matko.......Normalnie się przywitałem i zwiałem, to było na 18-stce koleżanki, dobrze że mnie nie zaczepiał, reszta osób była wporzo. Cieszę się że to wszystko juz za mną i pociesze wszyskich: jeśli nie w liceum/technikum to na studiach Cie będą traktować po ludzku, mogę to prawie zagwarantować.
Pozdrawiam
kolejarz
Może i ja wtrącę swoje 3 grosze
Akurat podstawówka i gimnazjum( z naciskiem na to drugie) to najgorszy okres dla mnie w życiu.
Dzieci z podstawówki chyba w każdej klasie wybierają pierdołę klasową, z której każdy się śmieje. Pamiętam jak do dziś, kiedy poszedłem do gimnazjum byłem zaskoczony jedną rzeczą: mogłem sie normalnie wypowiadać nawet jak ktoś mnie prześladował. W podstawówce każdy mie przekrzykiwał, nie mogłem się nawet słowem odezwać.
W gimnazjum to była dopiero masakra, tam to mimo że to było dobre gimnazjum to była masakra, może większość dziewczyn była spokojniejsza, niektórzy chłopcy też byli wporzo, ale większość to tacy co mnie normalnie do myśli samobójczych doprowadzali, do dziś pamiętam jak schodziłem ze schodów a jeden gość na mnie pluł( nie napluł, ale prawie, sam fakt, że chciał).
Powiem szczerze, że niekoniecznie w technikum jest złe towarzystwo, jestem na studiach zaicznych i szczerze powiem jest wiele osób całkiem wporzo świerzo po technikum, może nie tak wrażliwych jak ja, ale naprawdę potrafią pomóc, pożartować itp. mimo że wiedzą iż jestem zamknięty w sobie. Myślę, że to kwestia wieku, człowiek po prostu dojrzewa, potrafi uszanować innych, ja akurat na podwórku miałem wsparcie, potem każdy poszeł swoją ścieżką.
Cieszę się że to już za mną, to wielki uraz psychiczny był, jak spotkałem w tamtym roku znajomego z gimnazjum o matko.......Normalnie się przywitałem i zwiałem, to było na 18-stce koleżanki, dobrze że mnie nie zaczepiał, reszta osób była wporzo. Cieszę się że to wszystko juz za mną i pociesze wszyskich: jeśli nie w liceum/technikum to na studiach Cie będą traktować po ludzku, mogę to prawie zagwarantować.
Pozdrawiam
kolejarz