07 Mar 2013, Czw 10:22, PID: 342012
niebieski90 napisał(a):Uważam że wielu ludziom wpojono obraz "idealnego człowieka" jako śmiałego, ekstrawertycznego, spontanicznego, imprezowego młodzieńca, otoczonego wianuszkiem przyjaciół i jeszcze większym wianuszkiem znajomych, korzystającego z życia nie na 100, ale na 200%. Przyjęli oni osiągnięcie takiego statusu życia za jedyny cel swojego istnienia. Teraz ostro przez to cierpią, bo ich organizmy i mózgi, psychiki, nie zostały być może przystosowane do takiego życia.
I otóż to.
Tylko wydaje mi się, że ten "idealny człowiek" to nie tylko kwestia pewnej krótkotrwałej mody. Moim zdaniem właśnie w tę stronę zmierza dzisiejszy świat. Rozwój świata zależy od tych przedsiębiorczych, śmiałych ludzi i taki "ideał" nie został bezzasadnie nam wmówiony. I czy my się nadajemy do takiego "życia pełną parą", czy nie - świat obchodzi. Zasady dla wszystkich są takie same. W szkole nauczycielka zjedzie dwóch chłopców przy całej klasie, żeby ich zmotywować do systematycznej pracy. Jeden z nich jest niefobiczny - spłynie to po nim jak po kaczce, drugi - fobiczny np. będzie wagarował żeby uciec od przeklętej szkoły itd. Nie trudno sobie wyobrazić, który z nich będzie lepiej widziany w społeczeństwie, jeśli mechanizmy rządzące ich działaniem nie zmienią się.
Co ma zrobić fobik? Przystosować świat do siebie? Zamieszkać na odludziu i zająć się jakąś w miarę spokojną pracą, czy niejako walczyć ze swoją naturą, ćwiczyć, dostosowywać się do świata?
I czy to kwestia osiągnięcia szczęścia, w myśl : fobik nie może być szczęśliwy? Czy kwestia przetrwania - z fobią nie dasz rady w dzisiejszym świecie?