01 Mar 2013, Pią 13:57, PID: 341162
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01 Mar 2013, Pią 14:00 przez Zasió.)
A ja nie mam. Terapeuci, u których byłem, niewiele pomagali, niczego prawie nie tłumaczyli, w niczym nie wspierali i jak to słodko opisujesz, nie podnosili na duchu. Nie mieszkam z dziewczyną która mnie kocha i wspiera.
Mnie ciekawi jak sobie radzą ci, do których jeszcze los sie nie uśmiechnął i nie trafili na kogos, kto im pomógł...
Ale zaraz wszyscy mnie zje...a ze żaden terapeuta nie jest od pomagania, zaden lekarz od bycia uprzejmym, i żebym sobie posłuchał nagranych jak dla ludzi z niedorozwojem umysłowym (tak, nawet z moim poziomem angielskiego mogę to stwierdzić) kaset Richardsa...
Fajnie za to wiedzieć, że ktoś też czuł, ze sam sobie nie poradzi.
Mnie ciekawi jak sobie radzą ci, do których jeszcze los sie nie uśmiechnął i nie trafili na kogos, kto im pomógł...
Ale zaraz wszyscy mnie zje...a ze żaden terapeuta nie jest od pomagania, zaden lekarz od bycia uprzejmym, i żebym sobie posłuchał nagranych jak dla ludzi z niedorozwojem umysłowym (tak, nawet z moim poziomem angielskiego mogę to stwierdzić) kaset Richardsa...
Fajnie za to wiedzieć, że ktoś też czuł, ze sam sobie nie poradzi.