11 Sty 2013, Pią 21:14, PID: 333659
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Sty 2013, Pią 22:02 przez Chlamydia.)
No coż w miejscu pracy cholernie nie udaje mi sie zagadywanie kobiet .
Poza tym dzisiaj na dworcu kolejowym chcialem zagadać dziewczynę. Nie wiedziałem co powiedzieć więc zacząłem od tego, że jej tak i powiedziałem : " Wiesz co no nie wiem, jak to mam powiedziec" , a ona na to " Ale o co chodzi". Zatrzymała się, ja jej na to, ze niech idzie dalej a jej potowarzyszę... Dalsza częśc drogi szła przez przejście podziemne, więc ona powiedziała, że się boi ze mną dalej iść. Komicznie to wyglądało bo ja sam kosmicznie się bałem ją zagadać... To jej powiedziałem :" Ja się boję, ty się boisz, to chyba nie porozmawiamy, ja chciałem po prsotu do ciebie zagadać" No coż jak to kobieta zachowała się nieprzewidywalnie powiedziała : " Aha" i poszła dalej... W sumie zrobiłem to jako experyment, bo doszedłem do wniosku , ze nie ma co walczyć ze swoim poczuciem strachu, bo ona zawsze w jakiejsc postaci bedzie wystepować... Trzeba po prostu pogodzic sie z tym uczuciem i skupić się na zadaniu..
Swoja droga taki sposob podrywu jest dosyc dziwny.. Mieszkam w malym miescie i gdybym tak startowal do kazdej to zaczęlaby o mnie krazyc niezla slawa...
W sumie podejscie poznawcze mowiace o tym ze ludziom mozna mowic zawczasu ze sie wstydzi lub krepuje nie ma uzasadnienia... To jest dosyć smutna prawda o kobietach , bo jak sie podejdzie i zacznie pewnie rozmowę to kobieta moze jakos podchwycic watek, ale gadki w stylu " Nie wiem co mam powiedziec" z mina ppobitego psa napotykają się na pogardę ze strony wielu kobiet. Sa oczywiscie wyjatki, ale wiele kobiet na facetów pewnych siebie reaguja przynajmniej onieśmieleniem, zaś na zaloty facetów nieśmiałych kobiety reaguja smiechem, stuporem albo zniewaga
???
Poza tym dzisiaj na dworcu kolejowym chcialem zagadać dziewczynę. Nie wiedziałem co powiedzieć więc zacząłem od tego, że jej tak i powiedziałem : " Wiesz co no nie wiem, jak to mam powiedziec" , a ona na to " Ale o co chodzi". Zatrzymała się, ja jej na to, ze niech idzie dalej a jej potowarzyszę... Dalsza częśc drogi szła przez przejście podziemne, więc ona powiedziała, że się boi ze mną dalej iść. Komicznie to wyglądało bo ja sam kosmicznie się bałem ją zagadać... To jej powiedziałem :" Ja się boję, ty się boisz, to chyba nie porozmawiamy, ja chciałem po prsotu do ciebie zagadać" No coż jak to kobieta zachowała się nieprzewidywalnie powiedziała : " Aha" i poszła dalej... W sumie zrobiłem to jako experyment, bo doszedłem do wniosku , ze nie ma co walczyć ze swoim poczuciem strachu, bo ona zawsze w jakiejsc postaci bedzie wystepować... Trzeba po prostu pogodzic sie z tym uczuciem i skupić się na zadaniu..
Swoja droga taki sposob podrywu jest dosyc dziwny.. Mieszkam w malym miescie i gdybym tak startowal do kazdej to zaczęlaby o mnie krazyc niezla slawa...
W sumie podejscie poznawcze mowiace o tym ze ludziom mozna mowic zawczasu ze sie wstydzi lub krepuje nie ma uzasadnienia... To jest dosyć smutna prawda o kobietach , bo jak sie podejdzie i zacznie pewnie rozmowę to kobieta moze jakos podchwycic watek, ale gadki w stylu " Nie wiem co mam powiedziec" z mina ppobitego psa napotykają się na pogardę ze strony wielu kobiet. Sa oczywiscie wyjatki, ale wiele kobiet na facetów pewnych siebie reaguja przynajmniej onieśmieleniem, zaś na zaloty facetów nieśmiałych kobiety reaguja smiechem, stuporem albo zniewaga
???