15 Paź 2013, Wto 22:35, PID: 367411
ja nie wiem co Ty tam widzisz Zasiu.. przykład był prosty: chodziło o to by się zastanowić, dlaczego jeśli ktoś wychodzi z choroby somatycznej, to mówimy o sukcesie, a jak z fobii społecznej, to sukcesu nie zauważamy... i tyle
nie było nic o zaszłościach, byciu chwalonym przez innych, ani o upośledzonych dzieciach.
(chyba) Twoja argumentacja sprowadza się do obrony tego że masz prawo czuć się źle z powodu fobii, że możesz być sfrustrowany itd.
Tyle że ja Ci tego nie zakazuje, więc nie wiem w czym problem
*co do zaszłości, to się zgadzam, że są ujowe, ale jak już się wyjdzie z depresji/fobii, to się zauważa, że wcale nie są takie okropne, a człowiek sobie straszne głupoty przez lata potrafi wmawiać.
Nie ma zamiaru tu nikomu wciskać "pozytywnego myślenia", ale mam wrażenie, że jesteś uczulony na jakiekolwiek myślenie poza fatalistycznym w jakimś ekstra negatywnym wydaniu.
I nie, że się czepiam, ale Strap ma rację, że takim podejściem zmarnujesz sobie resztę życia.
nie było nic o zaszłościach, byciu chwalonym przez innych, ani o upośledzonych dzieciach.
(chyba) Twoja argumentacja sprowadza się do obrony tego że masz prawo czuć się źle z powodu fobii, że możesz być sfrustrowany itd.
Tyle że ja Ci tego nie zakazuje, więc nie wiem w czym problem
*co do zaszłości, to się zgadzam, że są ujowe, ale jak już się wyjdzie z depresji/fobii, to się zauważa, że wcale nie są takie okropne, a człowiek sobie straszne głupoty przez lata potrafi wmawiać.
Nie ma zamiaru tu nikomu wciskać "pozytywnego myślenia", ale mam wrażenie, że jesteś uczulony na jakiekolwiek myślenie poza fatalistycznym w jakimś ekstra negatywnym wydaniu.
I nie, że się czepiam, ale Strap ma rację, że takim podejściem zmarnujesz sobie resztę życia.