12 Paź 2013, Sob 15:54, PID: 366970
Wk.....a mnie po prostu taka motywacja pro forma.
Może znowu xle odbieram przekaz i intencje, ale dla mnie jest to po pierwsze gadanie nie do końca prawdziwe (i ok, w sumie inaczej motywować się nie da, trzeba wciskać kit), a po drugie odbieram je subiektywnie jako gadanie od niechcenia, i to ogranych okrągłych formułek.
Żeby znowu nei było, nikomu nie zarzucam, ze wszystko mu spadło z nieba, mozę po prostu jestem inny, żyje w innym miejscu, czasie, inaczej doświadczam swoich problemów, ale nawet jeśli ostatnio naprawde troche zmeiniłem swoje zachowanie wobec obcych ludzi - niestety poza bardzo lekką zmianą w sferze fobii całą reszta jest do d*py - to niestety dokonało się to w tkai sposób, ze daleki byłbym od wygłaszania jakichkolwiek motywujących formułek.
Zresztą, nawet nie grzebiąc w szczegółach, po prostu cos meni trafia jak widzę takie sztampowe zestawienia przeciwieństw: "jest fatalnie?! ale możesz mieć wszystko" (jeszcze trzeba by dodać "a ten w Lamborghini, gwiazdor ten, też czasem płacze! widzisz, życie to nie film!"). Co to, Slumdog, milioner z ulicy?
No właśnie, życie to nie film.
A ty stap chyba wiesz, co sam przeżywałeś ostatnio, a może nadal przeżywasz. Widisz, w życiu nei ma prostego podziału na "wierzę, że będzie zajedwabiście! i "Wszystko ..j! Idę wiązać sznur". Gdybyś naprawdę tak postępował, to albo, posiadając tak gorącą wiaę i nadzieję, juz dawno byś opuścił to forum i nie pisał o swoich problemach, albo... już dawno nie byłoby cię wśród żywych". A nie ejst ani tak, ani tak.
A może po prostu niewiele doświadczyłem w życiu szczerego zainteresowania, bym wierzył w i by nie wkurzały mnie rzucane szybko "będzie dobrze". Nieważne, czy prawdziwie puste, czy poparte nawet doświadczeniem.
A zwłaszcza połączone z pisaniem o doganianiu rówieśników, ale na ten temat to już się wypowiedziałem.
Może znowu xle odbieram przekaz i intencje, ale dla mnie jest to po pierwsze gadanie nie do końca prawdziwe (i ok, w sumie inaczej motywować się nie da, trzeba wciskać kit), a po drugie odbieram je subiektywnie jako gadanie od niechcenia, i to ogranych okrągłych formułek.
Żeby znowu nei było, nikomu nie zarzucam, ze wszystko mu spadło z nieba, mozę po prostu jestem inny, żyje w innym miejscu, czasie, inaczej doświadczam swoich problemów, ale nawet jeśli ostatnio naprawde troche zmeiniłem swoje zachowanie wobec obcych ludzi - niestety poza bardzo lekką zmianą w sferze fobii całą reszta jest do d*py - to niestety dokonało się to w tkai sposób, ze daleki byłbym od wygłaszania jakichkolwiek motywujących formułek.
Zresztą, nawet nie grzebiąc w szczegółach, po prostu cos meni trafia jak widzę takie sztampowe zestawienia przeciwieństw: "jest fatalnie?! ale możesz mieć wszystko" (jeszcze trzeba by dodać "a ten w Lamborghini, gwiazdor ten, też czasem płacze! widzisz, życie to nie film!"). Co to, Slumdog, milioner z ulicy?
No właśnie, życie to nie film.
A ty stap chyba wiesz, co sam przeżywałeś ostatnio, a może nadal przeżywasz. Widisz, w życiu nei ma prostego podziału na "wierzę, że będzie zajedwabiście! i "Wszystko ..j! Idę wiązać sznur". Gdybyś naprawdę tak postępował, to albo, posiadając tak gorącą wiaę i nadzieję, juz dawno byś opuścił to forum i nie pisał o swoich problemach, albo... już dawno nie byłoby cię wśród żywych". A nie ejst ani tak, ani tak.
A może po prostu niewiele doświadczyłem w życiu szczerego zainteresowania, bym wierzył w i by nie wkurzały mnie rzucane szybko "będzie dobrze". Nieważne, czy prawdziwie puste, czy poparte nawet doświadczeniem.
A zwłaszcza połączone z pisaniem o doganianiu rówieśników, ale na ten temat to już się wypowiedziałem.