12 Paź 2013, Sob 10:55, PID: 366956
"anikk nie jest pesymistką, ale realistką.
ale patrząc realistycznie, to nie sposób zauważyć, że można w parę lat nadrobić stracony czas i dogonić rówieśników (wbrew fobicznej wyobraźni, nie wszyscy mają życie jak z tvnowskiego serialu - ludzie są na ogół wygodni)"
Jak to jest realizm, to mało motywujący.
No tak, kto powiedział, ze patrząc realnie jest dobrze i można...?
A więc klasycznie? - "wiem, ze jest do d*py, trzeba mieć szczęście i warunki, i oczywiscie ze jesteście coraz bardziej przegrani, no ale przecież nie można pisać takich rzeczy, wiec piszę, ze można wszystko".
Na pewno nie nadrobić. Nadrobić zmarnowanej młodości się nie da już NIGDY. Dogonić? Nie wiem, przy cholernie wielu pomyślnych zbiegach okoliczności...
życie z serialu? Pewnie ma je niewielu, ale co ma do tego wygodnictwo? To by raczej znaczyło, ze ludzie właśnie tak sobie to życie organizują i takie ono jest.
Zreszta akurat mam wrażenie, zę normalni ludzie mają życie z SERIALU. (nie pomyliłeś ze słodka komedią romantyczna kręcona w apartamencie 150 m2 na ostatnim pietrze + restauracji u Gesslerowej?)
Bo w serialach luzie mają ciągle problemy - coby fabuła się rozwijała - tylko że te problemy zwykle da sie rozwiązać, czasem nawet dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności, albo dzięki życzliwości i pomocy innych ludzi, no i właśnie , pomijając seriale w rodzaju "Głęboka woda" (tyle ze oddani pracownicy pomocy społecznej, w ogóle oddani pracownicy mający komuś pomóc - można to eksrtapolować na konowałów, psychologów itepe - to zwykle bajkowa fikcja) między tymi problemami są chwile radosne, w tym z innymi ludźmi.
Tak, normalne życie to właśnie życie z przeciętnej telenoweli.
ale patrząc realistycznie, to nie sposób zauważyć, że można w parę lat nadrobić stracony czas i dogonić rówieśników (wbrew fobicznej wyobraźni, nie wszyscy mają życie jak z tvnowskiego serialu - ludzie są na ogół wygodni)"
Jak to jest realizm, to mało motywujący.
No tak, kto powiedział, ze patrząc realnie jest dobrze i można...?
A więc klasycznie? - "wiem, ze jest do d*py, trzeba mieć szczęście i warunki, i oczywiscie ze jesteście coraz bardziej przegrani, no ale przecież nie można pisać takich rzeczy, wiec piszę, ze można wszystko".
Na pewno nie nadrobić. Nadrobić zmarnowanej młodości się nie da już NIGDY. Dogonić? Nie wiem, przy cholernie wielu pomyślnych zbiegach okoliczności...
życie z serialu? Pewnie ma je niewielu, ale co ma do tego wygodnictwo? To by raczej znaczyło, ze ludzie właśnie tak sobie to życie organizują i takie ono jest.
Zreszta akurat mam wrażenie, zę normalni ludzie mają życie z SERIALU. (nie pomyliłeś ze słodka komedią romantyczna kręcona w apartamencie 150 m2 na ostatnim pietrze + restauracji u Gesslerowej?)
Bo w serialach luzie mają ciągle problemy - coby fabuła się rozwijała - tylko że te problemy zwykle da sie rozwiązać, czasem nawet dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności, albo dzięki życzliwości i pomocy innych ludzi, no i właśnie , pomijając seriale w rodzaju "Głęboka woda" (tyle ze oddani pracownicy pomocy społecznej, w ogóle oddani pracownicy mający komuś pomóc - można to eksrtapolować na konowałów, psychologów itepe - to zwykle bajkowa fikcja) między tymi problemami są chwile radosne, w tym z innymi ludźmi.
Tak, normalne życie to właśnie życie z przeciętnej telenoweli.