24 Lip 2012, Wto 1:41, PID: 310039
Cytat:Pojecie człowieka problematycznego jest dla mnie szerokie bo może wynikać np z tego ze taka osoba po prostu wzbudza w tobie lęk, niepokój, zmieszanie, bo np wprawia cie w zakłopotanie bo żartuje z nas w sposób w który nam ne odpowiada, a jeśli to wszystko odbywa sie w atmosferze ogólnie przymilnej to chyba jest jeszcze trudniejsze dla nas..zwrócić uwagę komuś kto niby jest miły albo jest lubiany i że pewne granice przekraczać może.Wiem z doświadczenia ze najgorsze są uniki..ale jak pokazać asertywnie nasza granicę..żebyśmy nie wychodząc przy tym na totalnego ponuraka bo skoro mało sie odzywamy to łatwo nam taka łatkę przykleić.\jak obejść te wszystkie sytuacje i ludzi którzy są dla nas trudni ...by nie popadać ze skrajności w skrajnośćjesli ktos w ten sposob zartuje to wystarczy.. cos odpowiedziec, zwyczajne 'ale zabawne' czy cos w tym stylu, sprobowac zazartowac z niego; to nie musi byc jakas super cieta riposta.
prawdziwym problemem jest to, ze mamy tendencje robic z tego sytuacje zycie-lub-smierci, nadajac wyolbrzymione znaczenie. w glowie natlok mysli: 'jestem atakowana; ktos sie ze mnie nasmiewa, nie poradze sobie z tym, znowu zrobie z siebie ofiare!'.
trzeba sie pozbyc tego myslenia, tej nieadekwatnej nadwrazliwosci, bo to ona generuje lęk.. przeciez ludzie w 'przymilnej atmosferze' czesto zartuja z siebie. to nic takiego.
to lęk, ktory sami generujemy w swoich glowach paralizuje nas, skazuje na czucie sie gorszym i izolacje, ktora mialaby chronic przed 'zagrozeniem'.
dlugo by pisac, tutaj potrzebne jest konkretne dzialanie. terapia, a nie 'zlote rady', co w danej chwili zrobic.
Cytat:Dzięki.ale niie mam skrajnej fobii a co za tym idzie nie odczuwam stresu wypowiadając sie tutaj.Wszystko zaczyna się w realu W sytuacjach kiedy trzeba sie dostosowywać codziennie do schematów zachowań które uznane są za powszechnie normalne wtedy uruchamia mi sie chore myślenie że każdy mnie ocenia że zawsze muszę spełnić jakieś wymagania w pracy jest to u mnie bardzo silne przez co nigdy nie potrafiłam zwyczajnie spokojnie pójść do pracy tylko cały czas napięcie.Żeby tylko wytrzymać te godziny i po prostu uciec..dosłownie i w przenośni.dobrze, ze sama dostrzegasz, ze to myslenie jest chore