28 Cze 2012, Czw 15:27, PID: 306336
Ja wcale nie twierdze, ze kazdy nagle zmieni sie w gwiazde porno, chodzi mi o to, ze wiele osób nie zdaje sobie sprawy ze swojej seksualnosci bo jest ona tłumiona albo jak na razie brakuje sytuacji zeby ją wykorzystać.
Kilka lat temu przechodziłam przez dziwny etap, akurat zakonczyłam wieloletni toksyczny zwiazek, w sumie to nie była moja decyzja, bo gdyby nie mój były partner pewnie nadal byłabym z nim, upokorzona i nieszczesliwa. Wtedy to postanowiłam, ze nie dam sie nikomu skrzywdzic własnie przez to, ze nie bede sie angazowac, była to swojego rodzaju radykalna forma terapii, mam co do tego nadal mieszane uczucia.
Postanowiłam wykorzystywac facetów pod względem seksualnym, kto kogo wykorzystywał to w sumie nie wiem. Przyznam, ze trudno sie do czegos takiego publicznie przyznac, bo nagle wiele osób zaczyna na taka dziewczyne krzywo patrzec. Robiłam to co robiłam, nie bede kłamac, ze tak nie było. Z zewnatrz wygladało to na cos oczywistego ja oczywiscie znajdywałam sposób na racjonalizowanie swojego zachowania.
Przez ten czas zauwazyłam, ze to własnie osoby niesmiałe miały wiecej do zaoferowania i potrafiły miło zaskoczyc, niz jacys podrywacze.
Obecnie jestem od 3 lat w zwiazku, nigdy nie zdradziłam swojego chłopaka, mamy do siebie szacunek i wspieramy sie. Tak sie akurat składa, ze jest on bardzo niesmiały, ma duzo kompleksów, wiele osób mysli, ze nie ma nic ciekawego do powiedzenia bo zazwyczaj w towarzystwie nieznanych mu osób milczy.
Zmierzam do tego, ze ktos niesmiały jezeli spotka odpowiednia osobe moze poczuc sie wreszcie soba i nie musi bac sie odrzucenia. Ja wiem, ze nie jest łatwo kogos takiego spotkac, ale jest to mozliwe.
Nie wiem jak długo bedzie ten zwiazek trwał, póki co jest super.
Dobra, koncze te moje ochy i achy, bo to zazwyczaj nudne jest dla osób postronnych i moze dołowac, wiec sie zamykam
Kilka lat temu przechodziłam przez dziwny etap, akurat zakonczyłam wieloletni toksyczny zwiazek, w sumie to nie była moja decyzja, bo gdyby nie mój były partner pewnie nadal byłabym z nim, upokorzona i nieszczesliwa. Wtedy to postanowiłam, ze nie dam sie nikomu skrzywdzic własnie przez to, ze nie bede sie angazowac, była to swojego rodzaju radykalna forma terapii, mam co do tego nadal mieszane uczucia.
Postanowiłam wykorzystywac facetów pod względem seksualnym, kto kogo wykorzystywał to w sumie nie wiem. Przyznam, ze trudno sie do czegos takiego publicznie przyznac, bo nagle wiele osób zaczyna na taka dziewczyne krzywo patrzec. Robiłam to co robiłam, nie bede kłamac, ze tak nie było. Z zewnatrz wygladało to na cos oczywistego ja oczywiscie znajdywałam sposób na racjonalizowanie swojego zachowania.
Przez ten czas zauwazyłam, ze to własnie osoby niesmiałe miały wiecej do zaoferowania i potrafiły miło zaskoczyc, niz jacys podrywacze.
Obecnie jestem od 3 lat w zwiazku, nigdy nie zdradziłam swojego chłopaka, mamy do siebie szacunek i wspieramy sie. Tak sie akurat składa, ze jest on bardzo niesmiały, ma duzo kompleksów, wiele osób mysli, ze nie ma nic ciekawego do powiedzenia bo zazwyczaj w towarzystwie nieznanych mu osób milczy.
Zmierzam do tego, ze ktos niesmiały jezeli spotka odpowiednia osobe moze poczuc sie wreszcie soba i nie musi bac sie odrzucenia. Ja wiem, ze nie jest łatwo kogos takiego spotkac, ale jest to mozliwe.
Nie wiem jak długo bedzie ten zwiazek trwał, póki co jest super.
Dobra, koncze te moje ochy i achy, bo to zazwyczaj nudne jest dla osób postronnych i moze dołowac, wiec sie zamykam