10 Cze 2012, Nie 16:50, PID: 304280
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Cze 2012, Nie 16:52 przez shalafi.)
stap!inesekend:
Dzięki
Odniosę się jeszcze do wątku podróżniczego, bo dopiero teraz uważniej przeczytałem temat:
Najchętniej z miejsca rzuciłbym "to wszystko" w cholerę i wyruszył w świat. Interesują mnie zwłaszcza Stany, ale także... Finlandia. Nigdy nie jechałem stopem (w przypadku USA w grę wchodzi of course samolot, którym również nie leciałem ;] ) i przynajmniej na początku byłaby to dla mnie sytuacja lękotwórcza. Co nie znaczy, że kiedyś na taki środek transportu się nie zdecyduję.
Na przeszkodzie decyzji "rzucenia tego wszystkiego w cholerę" stoją, jakżeby inaczej: kasa, brak znajomych, lęk, przyzwyczajenia.
Pracuję na etacie, pensja jest dość nędzna, ale obecnie płacę jedynie rachunki za telefon, więc co nieco można odłożyć... pod warunkiem posiadania pracy. A obecną chcę rzucić i poszukać czegoś lepszego. Mam upatrzoną praktykę w jednej firmie, w dziale finansowym (zgodną z moimi "zawodowymi" zainteresowaniami), więc jak dobrze pójdzie, będę tym zajęty przez następne trzy miesiące. A inni w tym czasie poplanują sobie za+ urlopy w gronie najlepszych znajomych...
No nie, znów to robię - porównuję się do innych. Muszę z tym walczyć. Choć to trochę taka syzyfowa praca.
Dzięki
Odniosę się jeszcze do wątku podróżniczego, bo dopiero teraz uważniej przeczytałem temat:
Najchętniej z miejsca rzuciłbym "to wszystko" w cholerę i wyruszył w świat. Interesują mnie zwłaszcza Stany, ale także... Finlandia. Nigdy nie jechałem stopem (w przypadku USA w grę wchodzi of course samolot, którym również nie leciałem ;] ) i przynajmniej na początku byłaby to dla mnie sytuacja lękotwórcza. Co nie znaczy, że kiedyś na taki środek transportu się nie zdecyduję.
Na przeszkodzie decyzji "rzucenia tego wszystkiego w cholerę" stoją, jakżeby inaczej: kasa, brak znajomych, lęk, przyzwyczajenia.
Pracuję na etacie, pensja jest dość nędzna, ale obecnie płacę jedynie rachunki za telefon, więc co nieco można odłożyć... pod warunkiem posiadania pracy. A obecną chcę rzucić i poszukać czegoś lepszego. Mam upatrzoną praktykę w jednej firmie, w dziale finansowym (zgodną z moimi "zawodowymi" zainteresowaniami), więc jak dobrze pójdzie, będę tym zajęty przez następne trzy miesiące. A inni w tym czasie poplanują sobie za+ urlopy w gronie najlepszych znajomych...
No nie, znów to robię - porównuję się do innych. Muszę z tym walczyć. Choć to trochę taka syzyfowa praca.