08 Cze 2012, Pią 19:13, PID: 304091
Mogę jeszcze dodać, że podróże są świetną terapią fobii, a dodatkowo darmową (i chyba najlepszą) szkołą językową. Jak ja rok temu byłem w Londynie (sam z kumplem, który znał tak samo ang jak ja, czyli tak se) to niektóre sytuacje po prostu wymuszały na mnie kontakt z innymi ludźmi.
Np. raz było tak, że rano wychodzę i ktoś ukradł koło z mojego roweru. Zrozpaczony chodziłem po okolicy i szukałem sklepu rowerowego. Zaczepił mnie jakiś facet i się zapytał czy potrzebuje pomocy, to mu wyjaśniłem pół moim łamanym angielskim pół na migi o co chodzi, to on jeszcze zebym się nie zgubił poszedł ze mna i zaprowadził do tego sklepu. A w sklepie to samo, musiałem wyjaśnić o co chodzi co prawda cięzko było zrozumieć rodowitego Angola ale jakoś się dogadaliśmy. (był wyrozumiały)
Takich sytuacji było mnóstwo(na szczęscie nie z kradzieżą ale np. szukaniem drogi czy jakiegoś sklepu kempingi itp), ludzie za granicą są ogólnie 100 razy bardziej otwarci i sami zagadują (nawet jeśli nie gadają po angielsku jak np. Francuzi, Włosi) i było to dla mnie bardzo miłe.
Ja póki co nie wyjeżdżam na stałe, może kiedyś, po prostu jestem przywiązany do tego kraju, ale jeśli marzycie o czymś takim żeby wyjechać, to mogę wam tylko potwierdzić że za granicą, szczególnie na Zachodzie jest całkowicie inna mentalność i może nawet zapomnicie czym jest fobia społeczna.
PS @krist 3, 4 też bym wolał ale to juz wtedy autostop odpada (raz z Wawy w trójkę wracaliśmy, to zajęło nam to 15 godzin xD nikt sie nie chciał zatrzymać ). Ale można np wlasnie wybrac się na wycieczke rowerową hehe
Na rozgrzewkę obejżyjcie sobie filmy: Im Juli oraz Eurotrip :-D
Np. raz było tak, że rano wychodzę i ktoś ukradł koło z mojego roweru. Zrozpaczony chodziłem po okolicy i szukałem sklepu rowerowego. Zaczepił mnie jakiś facet i się zapytał czy potrzebuje pomocy, to mu wyjaśniłem pół moim łamanym angielskim pół na migi o co chodzi, to on jeszcze zebym się nie zgubił poszedł ze mna i zaprowadził do tego sklepu. A w sklepie to samo, musiałem wyjaśnić o co chodzi co prawda cięzko było zrozumieć rodowitego Angola ale jakoś się dogadaliśmy. (był wyrozumiały)
Takich sytuacji było mnóstwo(na szczęscie nie z kradzieżą ale np. szukaniem drogi czy jakiegoś sklepu kempingi itp), ludzie za granicą są ogólnie 100 razy bardziej otwarci i sami zagadują (nawet jeśli nie gadają po angielsku jak np. Francuzi, Włosi) i było to dla mnie bardzo miłe.
Ja póki co nie wyjeżdżam na stałe, może kiedyś, po prostu jestem przywiązany do tego kraju, ale jeśli marzycie o czymś takim żeby wyjechać, to mogę wam tylko potwierdzić że za granicą, szczególnie na Zachodzie jest całkowicie inna mentalność i może nawet zapomnicie czym jest fobia społeczna.
PS @krist 3, 4 też bym wolał ale to juz wtedy autostop odpada (raz z Wawy w trójkę wracaliśmy, to zajęło nam to 15 godzin xD nikt sie nie chciał zatrzymać ). Ale można np wlasnie wybrac się na wycieczke rowerową hehe
Na rozgrzewkę obejżyjcie sobie filmy: Im Juli oraz Eurotrip :-D