07 Cze 2012, Czw 14:20, PID: 303988
Miałem nosa, widzę, że są tu osoby w podobnej sytuacji i/lub będące w stanie mi doradzić
Rozjechałem się z tematem. Wygląda więc póki co na to, że punkt numer 1 na liście "do zrobienia, by żyło się lepiej" jest wyprowadzka. Na swoje ani na kredyt szans na razie nie mam, pozostaje wynajem. Nie wiem tylko, co z dalszymi punktami. Za książki opornie, ale się biorę. Chciałbym obejrzeć jakiś dobry film, ale nie wiem jaki, kanałów w tv mam zatrzęsienie a i tak nie umiem nic dla siebie znaleźć. Życie towarzyskie - szczątkowe. Komputer znudził mi się już dawno, ale nic ciekawszego do robienia nie mam...
Dzięki za odpowiedzi
masterblaster napisał(a):O, jak ja to dobrze znam.. Myślę, że jest z Tobą dokładnie tak jak piszesz. Nie czujesz, że żyjesz bo to nie jest żadne życie, to jest śpiączka. I bardzo dobrze, że się tym niepokoisz.Zauważenie problemu to pierwszy krok ku jego rozwiązaniu, ale następne kroki nie są już takie proste (co nie powinno mnie zniechęcać).
Cytat:Wyprowadzka? nie wiem jak Ty ale ja od zawsze o tym marzyłem i przynajmniej co do mnie, jestem pewien, że to świetnie działa na psychikę. Gdybym miał taką możliwość to by było pierwsze co bym zrobił.No to mamy podobnie. Ja też zawsze chciałem być niezależny, chodzić własnymi drogami, mieć własną przestrzeń, a z innymi ludźmi mieć kontakt kiedy JA będę chciał, ewentualnie jeszcze wtedy, kiedy zajdzie ważna potrzeba. I dziś w sumie mam możliwość zrealizować te marzenie. Sytuacja w chwili obecnej jest sprzyjająca, ale cholernie niestabilna. Praca jest, wypłata jest (wystarczająca, by wynająć kawalerkę lub pokój, przeżyć i może nawet coś odłożyć), nie ma za to pewności, czy wypłata pozostanie wystarczająca i czy za kilka miesięcy nadal będę pracował tam, gdzie pracuję. A mieszkam w mieście z dość wysokim bezrobociem i słabymi płacami. Niczego się tak nie boję, jak powrotu "na tarczy", do starego (czyli obecnego) życia wskutek np. braku środków na utrzymanie (w przypadku utraty pracy). Zresztą najchętniej wyniósłbym się z tego miasta, bo mnie z różnych powodów dołuje i wzmaga problemy psychiczne, ale to materiał na osobny temat
Rozjechałem się z tematem. Wygląda więc póki co na to, że punkt numer 1 na liście "do zrobienia, by żyło się lepiej" jest wyprowadzka. Na swoje ani na kredyt szans na razie nie mam, pozostaje wynajem. Nie wiem tylko, co z dalszymi punktami. Za książki opornie, ale się biorę. Chciałbym obejrzeć jakiś dobry film, ale nie wiem jaki, kanałów w tv mam zatrzęsienie a i tak nie umiem nic dla siebie znaleźć. Życie towarzyskie - szczątkowe. Komputer znudził mi się już dawno, ale nic ciekawszego do robienia nie mam...
Stachv napisał(a):Potrzebujemy potwierdzenia "tak, musisz coś zmienić"?To już wiem
Cytat:Działaj chłopie i rób to co uważasz za słuszne. Pewnie bywa tak, że niektórzy ludzie mówią nam, że nie warto się wychylać bo cośtam. Np. - masz rodziców, masz pieniadze, masz wszystko potrzebne do życia. Po co ci mieszkanie i nowe problemy?Pewnie. Już dwie osoby patrzyły na mnie jak na kosmitę, kiedy powiedziałem o tym, że chciałbym już rozpocząć w pełni samodzielne życie. Pisałem już o tym w innym wątku.
Cytat:Albo niedawno gadałem z kumplem który też ma 21 lat, ma prace, kase, dziewczynę i mieszka z rodzicami i nagle zaczął wyśmiewać i obgadywać innego kumpla, który chce sie wyprowiadzić i żyć na swoj koszt "o, on taki buntownik, takie emo sam by chcial mieszkac, a pewnie wymieknie po 2 tygodniach"No tak, tacy obśmiewacze i ludzie wpieprzający się z butami w czyjeś sprawy i plany są najgorsi. Niby za plecami to jeszcze pół biedy ("nie powiedziałeś w ryj, nie powiedziałeś nic"), gorzej, jeżeli trafi się na bezczelnych chu*ków, którzy mają na tyle śmiałości, żeby kogoś sprowadzić na poziom poniżej gleby wprost.
Gdy słysze takie coś, to aż mi się nóż w kieszeni otwiera. Przez takich ludzi właśnie trafiamy na to forum.
Cytat:Jak trafnie zauważyłeś, życie Ci przez palce ucieka, więc nie zastanawiaj się tylko działaj.Czas coś zmienić. Ja to wiem, Ty to wiesz, ale...Są czynniki zewnętrzne, z drugiej strony nigdy nie ma idealnej sytuacji na przeprowadzenie zmian. Tak, czas ruszyć doopę.
Cytat:Wychodzę z domu, umawiam się ze starymi znajomymiA tu się już rozmijamy. Prawie nie mam starych znajomych.
Cytat:szukam jakichś ciekawych eventów w swoim mieście i staram się na nie chodzićZawsze się boję, że spotkam kogoś właśnie ze starych znajomych (tych lepszych lub gorszych). Między innymi dlatego tu zlądowałem.
Cytat:Zapisałem się na siłownię i cisnę już parę miesięcy, czasami mi się nie chce, ale wiem, że tutaj już nie ma odwrotu, jak przestanę chodzić, to dalej pozostanę tym śmiesznym chudym miłym kumplem, a tego nie chcę najbardziej na świecieO siłowni myślałem, ale patrz wyżej...A przydałoby się, spasłem się jak brojler jakiś
Cytat:Ksiązki tak, czytam, ale bardziej takie ktore mogły we mnie coś zmienić, szkoda mi czasu na fantasy i inne takie.Np. jakie? Pytam z czystej ciekawości.
Dzięki za odpowiedzi