24 Lip 2008, Czw 14:43, PID: 46350
Właśnie mnie też to dziwi że dostałeś od razu całą dawkę, ale widocznie faktycznie lek jest doskonale dobrany, skoro od razu Ci pomógł, bez paradoksalnego zwiększenia się lęku. Ja myślę że zbyt krótko brałeś by przerywać leczenie, powinno trwać co najmiej kilka miesięcy. W żadnym wypadku sam nie odstawiaj, jak ci zabraknie to idź do rodzinnego niech przepisze receptę, tak się praktykuje, przynajmiej u nas. Ja od dawna stosuję psychoterapię, nerwicę lękową mam stwierdzoną od 8 lat. Tyle że u nas brakuje dobrych terapeutów, więc skakałam z kwiatka na kwiatek-co się trafiło. Nie powiem, skutki były różne, bardzo dużo czytałam, pracowałam nad sobą, nawet falami wychodziłam z tego, bywałam dumna ze swych osiągnięć. Niestety nie ma u nas dużych możliwości rozwoju, nawet nie działają żadne grupy wsparcia. Widocznie to wszystko było mało skoro to ciągle nawraca, choć teraz jestem bardziej świadoma tego co się ze mną dzieje. To już trzecie podejście do tabletek w ciągu tych 8 lat, dwa razy już odstawiałam. Obiecałam sobie że zrobię wszystko by więcej nie brać, jednak spasowałam niestety. Czuję się jakbym się poddała, poniosłam porażkę w walce z chorobą. Ale widocznie to jeszcze nie czas by stanąć na dobre na własnych nogach. Zdawałoby się ze leczenie to dla mnie chcleb powszedni, jednak za każdym razem wraca ten pierwotny lęk przed psychotropami, tak jakby poprzednich nie było. nie wiem czy to normalne czy tylko ja tak mam.
Aktualnie od niedawna korzystam z prywatnej terapii psychodynamicznej, raz w tygodniu po godzinie. Jak narazie dobra sprawa, wiążę dużo nadziei z tą terapią. Czytać już mi się nie chce, tyle tego dotąd się naczytałam że tylko mam mętlik w głowie, nic już nie wiem. Muszę dojść do ładu sama ze sobą i swoją przeszłością. Tak więc powoli zwiękaszam dawkę, nie wiem, może jutro zdecyduje się na całość, zobaczymy. Narazie jest deko jakby lepiej. Pisz powoli co u Ciebie. Cieszę się ze tu trafiłam, razem raźniej, co??
Aktualnie od niedawna korzystam z prywatnej terapii psychodynamicznej, raz w tygodniu po godzinie. Jak narazie dobra sprawa, wiążę dużo nadziei z tą terapią. Czytać już mi się nie chce, tyle tego dotąd się naczytałam że tylko mam mętlik w głowie, nic już nie wiem. Muszę dojść do ładu sama ze sobą i swoją przeszłością. Tak więc powoli zwiękaszam dawkę, nie wiem, może jutro zdecyduje się na całość, zobaczymy. Narazie jest deko jakby lepiej. Pisz powoli co u Ciebie. Cieszę się ze tu trafiłam, razem raźniej, co??