11 Mar 2013, Pon 21:22, PID: 342661
hipis napisał(a):Najgorsze chyba jest przymierzanie, kiedy optyk/czka proponuje coraz to inne oprawki, a mi się wydaje, że zaczynam ją denerwować i ogólnie dziwnie mi się robi, przynajmniej wtedy tak było. Teraz, wydaję mi się, troche się u mnie polepszyło, swobodniej się czuję w odzieżowym, mierze to, co mi odpowiada, mam gdzieś ekspedientke i to, czy za bardzo ją zamęczam czy też nie.To może idź do większego optyka? Ja sobie sama chodziłam i przymierzałam oprawki te, co chciałam. Najgorsze w moim przypadku jest to, że jak zakładam takie zerówki to nic nie widzę i musiałam całkowicie zbliżać się do lustra, żeby zobaczyć jak wyglądam.
A co do soczewek, bałbym się codziennie stykać z moim okiem i zakładać to coś Podobno strasznie oczy bolą, przynajmneij na początku, tak słyszałem od znajomego.
-2 straszną wadą? Chyba żartujesz... Ja mam okulary -5, a soczewki -5,25. Zakładanie soczewek nie jest takie straszne, no może na początku był z tym "mały" problem, ale teraz już szybko mi idzie. Też się bałam zbliżać palec do oka, ale teraz spokojnie mogę przesuwać soczewkę po oku. Przez pierwszy tydzień rzeczywiście oczy mnie trochę piekły i były zaczerwienione, ale to normalne, musisz się po prostu przyzwyczaić do soczewek. Poza tym z zestawem startowym dostałam krople i mi pomogły. :-P