29 Maj 2010, Sob 23:20, PID: 208219
Spotkałem się z opiniami, do których się bardzo przychylam, że nieśmiałość (więc co dopiero fobia społeczna) może być przyczyną powstawania krótkowzroczności (nie wiem, jak z innymi wadami).
Oczywiście nie znaczy to, że wszyscy którzy noszą okulary, są nieśmiali, nie znaczy to też, że generalnie fobicy noszą okulary. Są bowiem inne czynniki, które trzeba wziąć pod uwagę, jak geny, predyspozycje, środowisko.
Jednak sama idea jest logiczna. Lęk i stres powodują napięcia, również w mięśniach oka. Długotrwale występujące sprawią, że napięcie staje się chroniczne- oko zmniejsza swoją ruchliwość, zakres działania, w końcu sama gałka oczna ulega pewnym odkształceniom.
U mnie wada wzroku pojawiła się w tym samym momencie, w którym nieśmiałość zamieniła się w fobię.
(Wydaje mi się też, że często osoby "normalne" jeśli mają okulary, to
mają małą wadę wzroku, natomiast nieśmiałe lub wrażliwe- dużą. U nieśmiałych wada pojawia się też wcześniej.Choć aby to sprawdzić, trzeba by zbadać dużą grupę ludzi, więc to tylko tak na marginesie.)
Ćwicząc kiedyś pół roku mięśnie oka, głównie przez relaksację wzroku, jak i uczeniu się reagowania na stres (nie spinanie oczu) udało mi się obniżyć wadę o 2 dioptrie. Potem przestałem ćwiczyć, raz, że postępy znacznie zwolniły (pewnie przez to, że im dalej, tym wada była już bardziej ugruntowana) a dwa, że z powodu kłopotów życiowych nie miałem na to sił. Po jakimś czasie, roku czy dwóch, wada wróciła-nie ćwiczyłem, nie dbałem o oczy, ale co równie ważne-miałem mnóstwo stresów.
Jak podsumować tego posta? Chyba tylko przez stwierdzenie, że fobia zabiera nam więcej, niż sądzimy.
Oczywiście nie znaczy to, że wszyscy którzy noszą okulary, są nieśmiali, nie znaczy to też, że generalnie fobicy noszą okulary. Są bowiem inne czynniki, które trzeba wziąć pod uwagę, jak geny, predyspozycje, środowisko.
Jednak sama idea jest logiczna. Lęk i stres powodują napięcia, również w mięśniach oka. Długotrwale występujące sprawią, że napięcie staje się chroniczne- oko zmniejsza swoją ruchliwość, zakres działania, w końcu sama gałka oczna ulega pewnym odkształceniom.
U mnie wada wzroku pojawiła się w tym samym momencie, w którym nieśmiałość zamieniła się w fobię.
(Wydaje mi się też, że często osoby "normalne" jeśli mają okulary, to
mają małą wadę wzroku, natomiast nieśmiałe lub wrażliwe- dużą. U nieśmiałych wada pojawia się też wcześniej.Choć aby to sprawdzić, trzeba by zbadać dużą grupę ludzi, więc to tylko tak na marginesie.)
Ćwicząc kiedyś pół roku mięśnie oka, głównie przez relaksację wzroku, jak i uczeniu się reagowania na stres (nie spinanie oczu) udało mi się obniżyć wadę o 2 dioptrie. Potem przestałem ćwiczyć, raz, że postępy znacznie zwolniły (pewnie przez to, że im dalej, tym wada była już bardziej ugruntowana) a dwa, że z powodu kłopotów życiowych nie miałem na to sił. Po jakimś czasie, roku czy dwóch, wada wróciła-nie ćwiczyłem, nie dbałem o oczy, ale co równie ważne-miałem mnóstwo stresów.
Jak podsumować tego posta? Chyba tylko przez stwierdzenie, że fobia zabiera nam więcej, niż sądzimy.