10 Lut 2015, Wto 0:08, PID: 433260
Ja się na dzisiaj umówiłem na kawę z jedną dziewczyną, którą poznałem 2 dni wcześniej. Zero lęku, zero spięcia czy zestresowania (wziąłem tylko tabletkę validolu i zrobiłem sesję relaksacyjną). W zasadzie chyba nie mam już żadnej fobii. Można powiedzieć, że w takim razie poszło wszystko gładko i fajnie. A prawda. Moje umiejętności społeczne w ciągu tych wielu lat zostały całkowicie zniszczone (albo ich nigdy nie było). Moje poczucie humoru, umiejętność flirtu czy prowadzenia ciekawej rozmowy są bliskie zeru i pewnie zostałem uznany za niezwykłego nudziarza. Tak naprawdę lęki to tylko wierzchołek góry lodowej i nie wyobrażam sobie, że w ciągu najbliższych kilku lat zmienię swój status związku, bo jestem po prostu za nudny do tego.