14 Sty 2015, Śro 22:46, PID: 429874
no nie wiem co byłoby, gdybym z nim nie była natomiast sam związek niestety nie "wyleczył" mnie z lęku- był i pozostał we mnie, cierpię z tego powodu kilka razy próbowałam odebrać sobie życie, bo chciałabym wyzbyć się go i nie potrafiłam, ale teraz o tym nie myślę chcę walczyć i robię to cały czas jest lepiej po nowych lekach, etc. Co do tego czy coś mi dał ten związek owszem zawsze marzyłam w dzieciństwie o domu z prawdziwego zdarzenia, bo tego mi brakowało i stworzyliśmy taki poza tym mam kochaną osobę u boku, męża "oczekiwania" co do prowadzenia domu były podobne, chociaż nie był po takich przeżyciach jak ja, dużo ze sobą rozmawiamy, spędzamy czas, tylko przy nim jestem w pełni sobą
Wprowadził się do miasta w którym mieszkałam, był sąsiadem, zobaczył mnie w ogrodzie gdy próbował zagadać- uciekłam, później próbowałam go odstraszyć mówiąc szczerze o swoich problemach, ale to go nie zniechęciło, niedługo potem wylądowałam znowu w szpitalu i odwiedzał mnie, wtedy zakochałam się w nim, ale bałam wchodzić w bliższą relację pisałam mu, że chciałabym, aby mnie przytulił, ale czuję lęk, więc zrobił to podczas następnego spotkania, był cały czas cierpliwy i wyrozumiały. Wróciłam do domu i przychodził do mnie, ale wtedy biłam się z myślami czy to ma sens, itd bo mam duże problemy ze sobą. Uznałam, że lepiej, abym się zabiła, uratowano mnie wtedy. Następnego dnia gdy ocknęłam się na OIOM-ie był przy mnie jak go zobaczyłam płakałam jak bóbr i powiedziałam, że powinien mnie zostawić, pierwszy raz wtedy powiedział, że mnie kocha i będzie przy mnie zawsze, bo jestem wartościowa. Zaproponował, abym zamieszkała z nim, zgodziłam się początki były dziwne xd czułam się nieswojo, po kilku dniach całe dom przewróciłam do "góry nogami" i wszystko po swojemu poukładałam dbałam/am o niego, a on o mnie, na temat intymnych kwestii nie będę się wypowiadała i tak się dalej potoczyło, że w konsekwencji kupiliśmy w innym mieście dom, pobraliśmy po 6 latach wspólnego zamieszkania i do dzisiaj jesteśmy razem. Tak wygląda moja historia w dużym uproszczeniu
Gollum napisał(a):No, właśnie też bym prosił o rozwinięcie.
Wprowadził się do miasta w którym mieszkałam, był sąsiadem, zobaczył mnie w ogrodzie gdy próbował zagadać- uciekłam, później próbowałam go odstraszyć mówiąc szczerze o swoich problemach, ale to go nie zniechęciło, niedługo potem wylądowałam znowu w szpitalu i odwiedzał mnie, wtedy zakochałam się w nim, ale bałam wchodzić w bliższą relację pisałam mu, że chciałabym, aby mnie przytulił, ale czuję lęk, więc zrobił to podczas następnego spotkania, był cały czas cierpliwy i wyrozumiały. Wróciłam do domu i przychodził do mnie, ale wtedy biłam się z myślami czy to ma sens, itd bo mam duże problemy ze sobą. Uznałam, że lepiej, abym się zabiła, uratowano mnie wtedy. Następnego dnia gdy ocknęłam się na OIOM-ie był przy mnie jak go zobaczyłam płakałam jak bóbr i powiedziałam, że powinien mnie zostawić, pierwszy raz wtedy powiedział, że mnie kocha i będzie przy mnie zawsze, bo jestem wartościowa. Zaproponował, abym zamieszkała z nim, zgodziłam się początki były dziwne xd czułam się nieswojo, po kilku dniach całe dom przewróciłam do "góry nogami" i wszystko po swojemu poukładałam dbałam/am o niego, a on o mnie, na temat intymnych kwestii nie będę się wypowiadała i tak się dalej potoczyło, że w konsekwencji kupiliśmy w innym mieście dom, pobraliśmy po 6 latach wspólnego zamieszkania i do dzisiaj jesteśmy razem. Tak wygląda moja historia w dużym uproszczeniu