22 Kwi 2012, Nie 16:19, PID: 299342
agresja napisał(a):I w końcu po latach chodzenia na panienki i ostrego treningu w tym zakresie znajdzie tę kobietę swoich marzeń, okaże się że jest niedoświadoczona lub mało doświadczona (czyli kiepska w te klocki), nastąpi konflikt potrzeb (bo mu już zdążyły się jakieś wyrobić w czasie tego treningu) i dojdzie do wniosku że dziwki jednak lepsze, po czym zdradzi tę swoją wyśnioną wymarzoną dziewczynę i złamie jej serce. Koniec bajki.
Smutne zakończenie tej bajki, ale utrafiłaś w sedno. Po pierwsze chodzenie na dziwki wypaczy obraz seksu i kobiet tak ,że aby być gotowym do normalnego związku i pożycia będzie trzeba emocjonalnie dorosnąć pewnie w toku terapii. Po drugie naturalnym jest ,że facet dowie się co lubi, jak lubi ,a wiadomo ,że mało która dziewczyna dorówna profesjonalistce w pewnych sprawach. Po trzecie to nie kupuję opcji: "chodzę na dziwki ,aby nabyć umiejętności". W większości przypadków wobec prostytutek przyjmuje się postawę roszczeniową pt. płacę to wymagam ,a nabywanie umiejętności to jednak wysiłek. W normalnym związku wysiłek jest osładzany przyjemnością partnerki ,więc nie ma problemu ,ale w "burdelowych klimatach" coś takiego rzadko występuje i co się dziwić przy 6 klientach dzień w dzień. Zresztą w większości przypadków liczy się kondycja ,wydolność no i empatia, chęć dawania przyjemności ,a nie technika, którą i tak nabywa się szybko w stałej relacji.