17 Kwi 2012, Wto 23:10, PID: 298900
Nic dodać, nic ująć.
Owszem, zgodzę sie też, ze wypowiedzi autora są utrzymane w pewnym dość pesymistycznym tonie pełnym zalu, strasznie jednak denerwuje mnie proste zarzucanie roszczeniowej postawy dziesięciolatka. To nie jest powód jego problemów, powiedziałbym raczej, ze moze jeden ze skutków. Osobiscie uważam też, ze miej czy wiecej takiej roszczeniowej postawy musi byc w kazdym fobiku. Utrudnia to na pewno walkę ze slabościami i leczenie, co zreszta ostatecznie sam autor przyznał pisząc
"ciagle narzekam i gderam, wiele negatywnych emocji ktore ze mnie wychodza szybko psuja każde zapoznawanie się. niestety wpadlem w te spiralę, że im więcej narzekam, tym jestem bardziej zły i gburowaty, więc czeka mnie na mus niepowodzenie i znowu koło sie zamyka.
bede musiał popracować nad swoimi emocjami, więcej sie zastanowic, o czym mówię do ludzi i jak. czuje ze nie bedzie to latwe, bo przyzwyczaiłem się do wymyslania dziewczynom myslac że to moja zemsta."
nie wiem tylko, czy uswiadamianie tego komus w sposob jaki zrobil to black jest ok. Lekko offtopujac dodam, ze na jednym ze spotkan z terapeutka tez zdawala sie nie przyjmowac zupelmnie tego, co mowie i rzucala jakby troche zlotymi radami utrzymanymi w tonie wypowiedzi o miękkich fajach czy innych piczkach... Właściwie mialem wyjsc i nigdy nei wrocic, zostalem tylko bo pomyślałem sobie - no i co dalej? Co ciekawe dalsza czesc rozmowy oraz kolejna byla jakby zupelnie inna, konkretna, wywazona i faktycznie cos tam tlumaczaca, a nie tylko stawiajaca proste zarzuty, jakie pewnie wiekszosc z ans sama tez potrafi sobie w myslach postawić. Bo są w duzej mierze słuszne, tylko...
oczywiscie od forumowiczów nie sposób wymagac delikatności i taktu jakie przynajmniej powini oakzywac specjalisci, choocby ci nei stosujacy jakichs metod szkkowych, ale mam wrażenie, ze takim prostym tekstem można zjechać wszystkich i zawsze...
A decyzje ponownie polecam przemysleć. Musisz byc tego pewien oraz godzic sie na ewentualne, chocby czesciowe, niepowodzenie, by potem dwa razy bardziej eni załowac albo nei wpaść w jeszcze większy dół, ze nawet z k i za pieniądze nie wyszło tak, jak trzeba...
Owszem, zgodzę sie też, ze wypowiedzi autora są utrzymane w pewnym dość pesymistycznym tonie pełnym zalu, strasznie jednak denerwuje mnie proste zarzucanie roszczeniowej postawy dziesięciolatka. To nie jest powód jego problemów, powiedziałbym raczej, ze moze jeden ze skutków. Osobiscie uważam też, ze miej czy wiecej takiej roszczeniowej postawy musi byc w kazdym fobiku. Utrudnia to na pewno walkę ze slabościami i leczenie, co zreszta ostatecznie sam autor przyznał pisząc
"ciagle narzekam i gderam, wiele negatywnych emocji ktore ze mnie wychodza szybko psuja każde zapoznawanie się. niestety wpadlem w te spiralę, że im więcej narzekam, tym jestem bardziej zły i gburowaty, więc czeka mnie na mus niepowodzenie i znowu koło sie zamyka.
bede musiał popracować nad swoimi emocjami, więcej sie zastanowic, o czym mówię do ludzi i jak. czuje ze nie bedzie to latwe, bo przyzwyczaiłem się do wymyslania dziewczynom myslac że to moja zemsta."
nie wiem tylko, czy uswiadamianie tego komus w sposob jaki zrobil to black jest ok. Lekko offtopujac dodam, ze na jednym ze spotkan z terapeutka tez zdawala sie nie przyjmowac zupelmnie tego, co mowie i rzucala jakby troche zlotymi radami utrzymanymi w tonie wypowiedzi o miękkich fajach czy innych piczkach... Właściwie mialem wyjsc i nigdy nei wrocic, zostalem tylko bo pomyślałem sobie - no i co dalej? Co ciekawe dalsza czesc rozmowy oraz kolejna byla jakby zupelnie inna, konkretna, wywazona i faktycznie cos tam tlumaczaca, a nie tylko stawiajaca proste zarzuty, jakie pewnie wiekszosc z ans sama tez potrafi sobie w myslach postawić. Bo są w duzej mierze słuszne, tylko...
oczywiscie od forumowiczów nie sposób wymagac delikatności i taktu jakie przynajmniej powini oakzywac specjalisci, choocby ci nei stosujacy jakichs metod szkkowych, ale mam wrażenie, ze takim prostym tekstem można zjechać wszystkich i zawsze...
A decyzje ponownie polecam przemysleć. Musisz byc tego pewien oraz godzic sie na ewentualne, chocby czesciowe, niepowodzenie, by potem dwa razy bardziej eni załowac albo nei wpaść w jeszcze większy dół, ze nawet z k i za pieniądze nie wyszło tak, jak trzeba...