23 Mar 2012, Pią 13:13, PID: 295741
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Mar 2012, Pią 14:01 przez uno88.)
Zaburzone osiąganie przyjemności i satysfakcji w życiu fobika wg. mnie nie jest związane z własnym moralnym kagańcem ,ale z tym że za niewłaściwe zrobienie czegoś fobik spodziewa się kary, nieprzyjemności ,cierpienia. Fobik X nie spróbuje poderwać dziewczyny dlatego ,że seks to zło (wg. babci i księdza ze szkoły) ,ale dlatego ,że spodziewa się odtrącenia, upokorzenia ,czy to w nawiązywaniu kontaktu ,czy to w samym łóżku. Stresujący się facet może mieć problemy z erekcją ,czy przedwczesnym wytryskiem nie dlatego ,że seks to nieczyste narzędzie szatana ,ale dlatego ,że boi się drwiny i upokorzenia ze strony partnerki. Hedonizm ,który byłby tu pomocny to całkowite skupienie się na sobie i na własnej przyjemności ,a nie "muszę być za+, dostarczyć jej 3 orgazmy ,a jak nie to jestem d*pa ,a nie facet". Tylko ,że jak ktoś z niską samooceną, zależną od osiągnięć, pochwał itd. ma stać się hedonistą dla ,którego najważniejsza jest własna przyjemność? Można też do tematu podejść z d*py strony i powiedzieć: dla fobika rzeczywiście liczy się tylko i wyłącznie własna przyjemność bo on upatruje przyjemność w braku lęku, upokorzenia , we własnym komforcie psychicznym i braku nieprzyjemności. Tak jakby hedonista przede wszystkim szukał przyjemności zmysłowej ,a fobik przede wszystkim unikał nieprzyjemności psychicznej. Przejście z jednego do drugiego to wg. mnie cholernie trudna sprawa wiążąca się z przebudowaniem samooceny.