23 Mar 2012, Pią 1:33, PID: 295691
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Mar 2012, Pią 1:36 przez ostnica.)
Kurczę, chodzi raczej o to, że konflikt między tym, co uznaje się za wartościowe, moralne i święte a popędami i koniecznością zapokajania swoich potrzeb, konflikt, który ma w jakimś stopniu każdy, u ludzi z nerwicą jest nasilony do tego stopnia, że utrudnia funkcjonowanie. Na mojej terapii, przez którą przewinęło się ponad 20 osób, każdy był rozerwany między tym co idealne i być powinno, a tym, czym i kim jest. To było źródłem ich problemów. Odrzucenie powinności i wygórowanych wyobrażeń o tym, jak byłoby moralnie, zacnie i święcie jest sposobem na rozwiązanie tego konfliktu. Nie da się pogodzić sprzeczności, trzeba pójść którąś z dróg. Droga świętości wg mnie jest nierealna, coś takiego nie istnieje. Druga ścieżka posiada w sobie to, o czym Blank pisał, "hedonizm", a w wersji lajtowej takie układanie życia, żeby było MI miło, a co najmniej przyzwolenie na własną przyjemność i korzyść.