11 Lip 2016, Pon 20:45, PID: 558379
Cóż,to ja napiszę o swoim małym sukcesie.Od stycznia myślałem ciągle jak pójść do szkoły,kiedy,tak by nikt mnie nie zobaczył.W celu odebrania świadectw itp.Ale wtedy miałem takie nasilenie fobii ,że bałem się wyjść z domu czasem z pokoju.I tak siedziałem w domu,na komputerze,zabijałem/marnowałem czas czekając na dogodny moment.I tak leciał miesiąc za miesiącem aż w kwietniu przyszedł list ,że wywalili mnie ze szkoły.Dostałem na kilka dni porządnego doła jakby mnie ktoś kopał w krocze mimo ,że wiedziałem ,że tak będzie.Ale potem od początku maja byłem zdeterminowany żeby coś ze sobą zrobić i już na poważnie planowałem tam pojechać.Próbowałem się też przełamywać,udało mi się nawet pójść samemu do apteki 1,5 km od domu(rano,czaiłem się czy nikogo nie ma na ulicy i było trochę deszczowo ale dla mnie był to wtedy wielki sukces,nawet widziałem kilku ludzi i poza ściskiem w gardle,podwyższonym tętnie nie miałem większych problemów)!Jednak po kilku dniach nieudanego mówienia sobie ,,jutro pojadę" albo nawet ,,dziś pojadę" zarzuciłem ten plan i pomyślałem ,że zacznę od czegoś mniejszego.I pomyślałem ,że dobrze by było wcześniej zadzwonić,dowiedzieć się,zapytać.I zacząłem przygotowywać się psychicznie aby zadzwonić do tej szkoły.Było mi niesamowicie ciężko już na samą myśl ale było i tak łatwiej niż tam pojechać.A mimo to zabierałem się do tego jak kot do jeża mijały dni,tygodnie.Potem wstaję rano i dochodzi do mnie ,że jest już lipiec.Wcześniej planowałem to tak ,że w wakacje to już będę pracował(ta na pewno by mi się udało),miałem trochę zbyt optymistyczne myśli.Siadłem na łóżku i powiedziałem sobie ,że jak tak dalej pójdzie to nigdy tam nie pojadę więc spiąłem poślady i postawiłem sobie ultimatum ,że za maksymalnie kilka dni zadzwonię dobrowolnie albo się zmuszę jak sam tego nie zrobię.No i po jedenastu dniach w końcu dzisiaj po prostu wziąłem telefon i wybrałem numer.Nie chciałem dobrowolnie to musiałem się zmusić,no!Zadzwoniłem więc i cykałem się nie na żarty.Czekam na odebranie telefonu...Odbiera automatyczna sekretarka sekretarki i każe czekać...Odbiera ona...No i zaczynam dukać:
-Ja:,,Dzień dobry!Chciałem załatwić pewną sprawę.Bo ja chodziłem do tej szkoły i bla bla bla"
-Ona:,,ale ty nie nie zdałeś"
-Ja:,,No t-tak nie zdałem... ale nie mówiłem ,że zdałem tylko ,że uczęszczałem.I chciałbym-jak jest możliwość-odebrać dokumenty"
-Ona:,,Rozumiem,będziesz poprawiał ten rok?"
-Ja:,,Tak,zamierzam ale w innej placówce."
-Ona:,,Ok,sprawa ze świadectwami jest taka ,że nooo nie możemy ci ich wydać bo nie wypełniłeś obiegówki"
-Pomiędzy myślami ,,NO JA P*******,K****,K****,K****,K****,CH**,CH**,CH**,ok dam radę,NO JA P*******,K****,K****" dochodzi do mnie ,że istnieje coś takiego jak obiegówka i ,że nie wyrzucili moich świadectw(YEA!Naprawdę się cieszyłem jak nie wiem.).No to myślę gites jakoś zawlokę swoje zwłoki do szkoły podpiszę tą obiegówkę i super ,i spoko.
-Ja:,,Rozumiem,to kiedy mógłbym przyjechać i wypełnić obiegówkę?"O naiwności!
-Ona:,,Obiegówkę dajemy uczniom kilka tygodni przed końcem roku ,żeby dostali podpisy od bibliotekarek i ,nauczycieli w-f czy wszystko pooddawali.A po zebraniu podpisów dają nam tę kartę a my możemy wydać dokumenty."
-Ja(od chwili wybrania numeru kląłem w myślach cały czas jak szefc):,,Aha,faktycznie mam jeszcze 1 książkę z biblioteki.Czyli jak wypełnię tę obiegówkę to będę mógł odebrać dokumenty?"
-Ona:,,Tak,tylko widzisz.Teraz są wakacje i biblioteka jest zamknięta więc nie możesz wypełnić musisz czekać do 1 września albo nawet do 9 września bo *coś tam*"
-Ja:,,Rozumiem,w takim razie dziękuję bardzo,do widzenia"
-Ona:,,do widzenia".
Wbrew pozorom naprawdę cieszyłem się ,że udało mi się pójść do przodu z czymś.Ale fakt ,że nie będę mógł zadziałać przez 2 miesiące jest trochę dobijający.Jednak czuję się pewniej ,że jednak da się coś zdziałać i nie wszystko jest stracone.
Swoją drogą zauważyłem ,że przez tę fobię zacząłem kląć niesamowicie(oczywiście nie przy ludziach i najczęściej w myślach).Jeszcze kilka lat temu nawet nie wyobrażałem sobie przekląć.A teraz stałem się kulturowym menelem.
Mimo wszystko dużo udało mi się osiągnąć,inaczej patrzę na świat,dowiedziałem się naprawdę wielu rzeczy o sobie ,o świecie,zdrowiu.I udało mi się częściowo przebywać wśród ludzi.Kilka razy siedziałem na zakupach w samochodzie i czułem się znośnie ,mimo ,że był spory ruch.A jak nie dawałem rady to zamykałem oczy i udawałem ,że śpię.
Byłem też u ,,taty" na działce gdzie nie ma żadnego domu w promieniu 200metrów i udało mi się lekko oswoić i przynajmniej mogę wyjść na dwór u siebie jak nie ma sąsiadów na zewnątrz.
-Ja:,,Dzień dobry!Chciałem załatwić pewną sprawę.Bo ja chodziłem do tej szkoły i bla bla bla"
-Ona:,,ale ty nie nie zdałeś"
-Ja:,,No t-tak nie zdałem... ale nie mówiłem ,że zdałem tylko ,że uczęszczałem.I chciałbym-jak jest możliwość-odebrać dokumenty"
-Ona:,,Rozumiem,będziesz poprawiał ten rok?"
-Ja:,,Tak,zamierzam ale w innej placówce."
-Ona:,,Ok,sprawa ze świadectwami jest taka ,że nooo nie możemy ci ich wydać bo nie wypełniłeś obiegówki"
-Pomiędzy myślami ,,NO JA P*******,K****,K****,K****,K****,CH**,CH**,CH**,ok dam radę,NO JA P*******,K****,K****" dochodzi do mnie ,że istnieje coś takiego jak obiegówka i ,że nie wyrzucili moich świadectw(YEA!Naprawdę się cieszyłem jak nie wiem.).No to myślę gites jakoś zawlokę swoje zwłoki do szkoły podpiszę tą obiegówkę i super ,i spoko.
-Ja:,,Rozumiem,to kiedy mógłbym przyjechać i wypełnić obiegówkę?"O naiwności!
-Ona:,,Obiegówkę dajemy uczniom kilka tygodni przed końcem roku ,żeby dostali podpisy od bibliotekarek i ,nauczycieli w-f czy wszystko pooddawali.A po zebraniu podpisów dają nam tę kartę a my możemy wydać dokumenty."
-Ja(od chwili wybrania numeru kląłem w myślach cały czas jak szefc):,,Aha,faktycznie mam jeszcze 1 książkę z biblioteki.Czyli jak wypełnię tę obiegówkę to będę mógł odebrać dokumenty?"
-Ona:,,Tak,tylko widzisz.Teraz są wakacje i biblioteka jest zamknięta więc nie możesz wypełnić musisz czekać do 1 września albo nawet do 9 września bo *coś tam*"
-Ja:,,Rozumiem,w takim razie dziękuję bardzo,do widzenia"
-Ona:,,do widzenia".
Wbrew pozorom naprawdę cieszyłem się ,że udało mi się pójść do przodu z czymś.Ale fakt ,że nie będę mógł zadziałać przez 2 miesiące jest trochę dobijający.Jednak czuję się pewniej ,że jednak da się coś zdziałać i nie wszystko jest stracone.
Swoją drogą zauważyłem ,że przez tę fobię zacząłem kląć niesamowicie(oczywiście nie przy ludziach i najczęściej w myślach).Jeszcze kilka lat temu nawet nie wyobrażałem sobie przekląć.A teraz stałem się kulturowym menelem.
Mimo wszystko dużo udało mi się osiągnąć,inaczej patrzę na świat,dowiedziałem się naprawdę wielu rzeczy o sobie ,o świecie,zdrowiu.I udało mi się częściowo przebywać wśród ludzi.Kilka razy siedziałem na zakupach w samochodzie i czułem się znośnie ,mimo ,że był spory ruch.A jak nie dawałem rady to zamykałem oczy i udawałem ,że śpię.
Byłem też u ,,taty" na działce gdzie nie ma żadnego domu w promieniu 200metrów i udało mi się lekko oswoić i przynajmniej mogę wyjść na dwór u siebie jak nie ma sąsiadów na zewnątrz.