29 Kwi 2016, Pią 20:44, PID: 536680
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Kwi 2016, Pią 21:04 przez ita naji.)
moim ostatnim sukcesem jest to, że pomimo ataku paniki i wstydu jaki przez to odczuwam mam odwagę coś kontynuować,
a mianowicie, tydzień temu zaczęłam korepetycje z j. niemieckiego w Niemczech. Na pierwszych 2 lekcjach byłam tak zestresowana, że prawie się rozpłakałam, nie byłam w stanie złożyć nawet jednego zdania, nawet w myślach po polsku, totalna pustka w głowie! w pewnym momęcie nawet już nie wiedziałam co się w ogóle dzieje, no i ten ogromny wstyd z tego powodu i myśli w stylu, że jestem jakaś głupia itd.
Przed trzecim spotkaniem czułam tak duży niepokój, że 20 min. przed dostałam silnego ataku paniki ( w moim przypadku, niekontrolowany płacz, uczucie jakbym się dusiła, zalewający zimny pot, drgawki całego ciała, zgrzytanie zębami, drętwienie i sztywnienie mięśni kończyn i twarzy do tego stopnia, że nie mogę nimi ruszać itd. to wszystko na raz i trwa ok pół godziny.) no i oczywiście na ostanie korepetycje z tego powodu nie poszłam bo niby jak heheh
normalnie po czymś takim, w życiu bym się nie zdecydowała żeby dalej coś kontynuować, tylko bym się załamała i nawrzucała sobie jaka to ja jestem beznadziejna, jakim wielkim nieporozumieniem jestem , ale wstyd.
Ale teraz się zaparłam i nawet zamierzam uświadomić moja nauczycielkę z czym mam problem, przy okazji powalczę trochę ze wstydem w związku z tym , że mam fobie.
Czy mi to wyjdzie to okaże się w poniedziałek. Spodziewam się ataku paniki na zajęciach- to będzie dopiero przedstawienie Na samą myśl o kontynuacji tych lekcji robi mi się słabo ale jak się poddam to już koniec...ja już po prostu mam dość tego życia w zawieszeniu.
Po tym jak to napisałam, już cała się trzęsę.
a mianowicie, tydzień temu zaczęłam korepetycje z j. niemieckiego w Niemczech. Na pierwszych 2 lekcjach byłam tak zestresowana, że prawie się rozpłakałam, nie byłam w stanie złożyć nawet jednego zdania, nawet w myślach po polsku, totalna pustka w głowie! w pewnym momęcie nawet już nie wiedziałam co się w ogóle dzieje, no i ten ogromny wstyd z tego powodu i myśli w stylu, że jestem jakaś głupia itd.
Przed trzecim spotkaniem czułam tak duży niepokój, że 20 min. przed dostałam silnego ataku paniki ( w moim przypadku, niekontrolowany płacz, uczucie jakbym się dusiła, zalewający zimny pot, drgawki całego ciała, zgrzytanie zębami, drętwienie i sztywnienie mięśni kończyn i twarzy do tego stopnia, że nie mogę nimi ruszać itd. to wszystko na raz i trwa ok pół godziny.) no i oczywiście na ostanie korepetycje z tego powodu nie poszłam bo niby jak heheh
normalnie po czymś takim, w życiu bym się nie zdecydowała żeby dalej coś kontynuować, tylko bym się załamała i nawrzucała sobie jaka to ja jestem beznadziejna, jakim wielkim nieporozumieniem jestem , ale wstyd.
Ale teraz się zaparłam i nawet zamierzam uświadomić moja nauczycielkę z czym mam problem, przy okazji powalczę trochę ze wstydem w związku z tym , że mam fobie.
Czy mi to wyjdzie to okaże się w poniedziałek. Spodziewam się ataku paniki na zajęciach- to będzie dopiero przedstawienie Na samą myśl o kontynuacji tych lekcji robi mi się słabo ale jak się poddam to już koniec...ja już po prostu mam dość tego życia w zawieszeniu.
Po tym jak to napisałam, już cała się trzęsę.