16 Sty 2012, Pon 13:56, PID: 289232
Olałem sprawę. Odnoszę wrażenie, że ona nie chce mnie znać. Szybko ucieka jak wyjdzie z autobusu, unika spojrzeń. Do tego zauważyłem, że ostatnio rozmawia z takim przystojniakiem, że mógłbym mu czyścić buty.
Trochę żałuję, że w ogóle robiłem sobie jakieś nadzieje. Zresztą, wystarczy że na siebie spojrzę myjąc zęby przed pójściem do pracy, wszystko wtedy staje się jasne. A pomimo to, za każdym razem człowiek robi sobie jakąś nadzieję. Jak taki frajer - naiwniaczek.
Co dziwne, jest mi z tym zaskakująco lekko, czyli jakby miał to w dup*e. Może na starość mniej przejmuje się miłosnymi rozwolnieniami.
Trochę żałuję, że w ogóle robiłem sobie jakieś nadzieje. Zresztą, wystarczy że na siebie spojrzę myjąc zęby przed pójściem do pracy, wszystko wtedy staje się jasne. A pomimo to, za każdym razem człowiek robi sobie jakąś nadzieję. Jak taki frajer - naiwniaczek.
Co dziwne, jest mi z tym zaskakująco lekko, czyli jakby miał to w dup*e. Może na starość mniej przejmuje się miłosnymi rozwolnieniami.