10 Paź 2011, Pon 9:35, PID: 274880
masterblaster napisał(a):Dobra robota icy
Tutaj mam jednak uwagę:
icy napisał(a):W tym systemie jednak obowiązuje ustalanie granic i wymagań oraz karanie (ale zawsze sens kary ma być wytłumaczony dziecku).Według tego co pisze Thomas Gordon takie stwierdzenie jest nieuprawnione, gdyż nie ma tam czegoś takiego jak 'obowiązywanie kary'. Kiedy zrozumie się na czym polega błąd i bierze się odpowiedzialność w jego naprawianiu to jakakolwiek kara jest już bezcelowa i szkodliwa (jeśli karę i tak się dostanie to po co się starać). Za to ustalanie granic i wymagań jak najbardziej obowiązuje. Inna sprawa, że rodzicom często jest trudno obywać się bez kar, ale jak twierdzi T. Gordon dostawał sygnały od rodzin, którym udawało się praktycznie całkowicie obchodzić bez karania. Wg. podejścia T. Gordona nagrody i kary idą w odstawkę bo oba te sposoby wpływu powodują więcej szkody niż pożytku.
jak daje kare "dzisiaj nie bedzie bajki - przemysl sobie dlaczego" to zle robie?
nie mowiac juz o sytuacjach kiedy dziecko jako pierwsze uderzy inne dziecko przy mnie to co? mam je na drugi raz prowadzic na smyczy?? to ja juz wole zeby dziecko wiedzialo zeby tak nei robic bo dostanie kare...
bo niestety odwolywanie sie do empati nie zawsze dziala tak latwo
Poza tym co to za odwolania? "zrobilo mi sie przykro"; "zdenerowalem sie (twoim zachowaniem)" itd w sumie to nie widze zbyt wielkich roznic z robieniem czegos ze strachu przed kara/dla nagrody a robieniem dla zadowolenia rodzica..
Nie chce zeby moje dziecko potem mialo tak, ze "chodze do kosciola zeby nie martwic rodzicow, chociaz tak na prawde nie nawidze tego robic, a jak sie wyprowadzi z domu to nawet nie spojrzy na krzyz" zeby pierwszy przyklad z brzegu wziac