01 Paź 2011, Sob 18:20, PID: 273600
trash napisał(a):Rusz wyobraźnią.- czy to polecenie/rozkaz?
No dobrze, rozpatrzmy po mojemu ten przykład 'wyższej konieczności', który podałeś.
trash napisał(a):Np. dzieciaka zainteresowało coś po drugiej stronie ulicy (zwierzak, motor, zabawka, cokolwiek) i jest tym na tyle bezgranicznie przejęty że nic do niego nie dociera i w każdej chwili może przebiec przez ruchliwą ulicę. Wtedy każdy normalny rodzic albo go złapie, przytrzyma mocno za rękę albo głośno krzyknie. Wykorzysta swoją fizyczną przewagę."rodzic MUSI zareagować gwałtownie bo zwyczajnie nie ma czasu na pogadanki."
- czy nie wypadało by wyobrazić sobie co doprowadziło do takiej sytuacji?
- dlaczego dziecko (jeśli jest za małe aby z nim rozmawiać albo rozumieć zagrożenie) bawi się w pobliżu ruchliwej ulicy?
- dlaczego rodzic miałby zareagować dopiero w sytuacji prawdopodobnego zagrożenia dziecka?
- może ktoś mógłby je stamtąd zabrać zanim dojdzie do takiej sytuacji?
- może rozsądnie było by zadbać wcześniej o odgrodzenie podwórka od ulicy?
- a jeśli dziecko jest starsze:
- może zanim zacznie bawić się przy ulicy, wypadało by aby rodzic wyjaśnił mu dlaczego na ulicy może być niebezpiecznie, może wypadało by ustalić razem z dzieckiem granice w obrębie których może bezpiecznie przebywać. (ewentualnie jak może postąpić kiedy chce przejść na drugą stronę ulicy, przykładowo mogło by przecież poprosić rodzica o pomoc),
"nic do niego nie dociera i w każdej chwili może przebiec przez ruchliwą ulicę."
- pomiędzy 'może przebiec' a 'przebiega' jest różnica. Więc jednak w tym przykładzie nie przebiega chociaż jest bardzo zaabsorbowane. Sugerujesz jednak, że "rodzic MUSI zareagować gwałtownie."
Załóżmy jednak, że dziecko rzeczywiście zamierza wejść na ulicę a wtedy "każdy normalny rodzic albo go złapie, przytrzyma mocno za rękę albo głośno krzyknie."
- ja też nie widzę w tym nic niezwykłego ani niestosownego.
Ale to jeszcze nie koniec. Teraz wyobrażę sobie jak dziecko zareaguje na taką akcję rodzica:
Wariant 1 - zakładając, że rodzic często komunikuje się z dzieckiem za pomocą poleceń i zakazów, można przewidywać, że dziecko będzie: opierać się, wyrywać w kierunku ulicy, wrzeszczeć, płakać itp. a wtedy rodzic dalej nie może zrezygnować z użycia przewagi (dopóki dziecko nie zostanie 'pokonane' i nie podda się).
Wariant 2 - zakładając, że rodzic wcześniej zapoznał dziecko z zagrożeniami i wspólnie umówili się na przestrzeganie pewnych granic, można przewidywać, że dziecko: samo rozpozna swój błąd, nie będzie miało żalu, że rodzic go powstrzymał, jeśli nadal będzie miało potrzebę, poprosi rodzica o pomoc w sprawie obiektu po drugiej stronie ulicy.
Tak nieco na marginesie, nie wydaje mi się, żeby to była sytuacja typowa i normalna. Jak dla mnie jest to raczej sytuacja awaryjna i nie jestem pewien czy odpowiednia, by budować na niej jakieś uogólnienia do regularnego stosowania.
trash napisał(a):fizyczna/psychiczna przewaga jednych nad drugimi są na tyle naturalne że próba całkowitego się ich wyrzeczenia to jakiś koszmarny, utopijny pomysł.Cóż, nie wiem skąd wziąłeś ten pomysł ale na pewno nie jest on mój. Nie widzę żadnego powodu do wyrzekania się przewagi. Problemy pojawiają się wtedy gdy wykorzystuje się przewagę tam gdzie nie jest to w ogóle konieczne. Używając przewagi nad dzieckiem do sprawowania 'władzy rodzicielskiej' uczy się dziecko zależności (od rodzica) i tego, że samo nie ma żadnego znaczącego wpływu na swoje życie (bo jego rola polega na tym, że musi się podporządkować).
trash napisał(a):Uważam że najważniejsze jest zachowanie odpowiednich proporcji. Wszelkie nagrody, kary, upomnienia, rozkazy, muszą być adekwatne do zaistniałej sytuacji. Muszą być spójne i konsekwentne. Wtedy nie ma mowy o patologii.Zdajesz sobie sprawę z tego, że 99% ludzi w społeczeństwie, którego unikasz uważa dokładnie tak samo?
Czy ten pomysł na zachowanie rodzica nie wygląda przypadkiem na nieco utopijny? Rodzic musiałby chyba być jakimś nadczłowiekiem bez uczuć i słabości albo robotem, żeby czemuś takiemu sprostać. A jakie dzięki takiemu myśleniu osiągnięto skutki w praktyce, sam zauważyłeś:
trash napisał(a):..krzyk, strach, rozkwaszony nos, chamstwo, brak zrozumienia i cały ten syf który siedzi w ludziachWięc nie przekonuje mnie, że używanie przewagi jest dobrym sposobem na wychowanie.