30 Wrz 2011, Pią 13:19, PID: 273472
Jeśli moje słowa zabrzmiały ironicznie i kpiąco to bardzo przepraszam.
Być może nie jestem obiektywny ale nigdzie nie sugerowałem, że rodzice którzy stosują rozkazy i kary "są opornymi na wiedzę wsiokami". Przeciwnie, uważam, że z reguły rodzice chętnie uczą się ze wszystkich dostępnych im źródeł, a nawet chodzą na szkolenia i szukają fachowej wiedzy u specjalistów, jeśli tylko mają do tego sposobność (pytanie tylko czy rzeczywiście mają dostęp do kompetentnych źródeł wiedzy).
trash, mówisz o różnicy pomiędzy normą i patologią. Jak dla mnie 'rozkazywanie' nie jest nigdy normą, a jest odstępem od normy.
Co do stawiania granic itd. myślę, że granice są potrzebne, nawet bardziej niż się Wam teraz wydaje, ale chyba warto umieć je stawiać tak aby dziecko samo chciało ich przestrzegać.
"Pewna matka opowiedziała: Są głównie trzy rzeczy, do których usiłowaliśmy skłonić naszą córkę używając autorytetu - żeby była czysta i porządna, żeby chodziła do kościoła i żeby nie piła. Pod tym względem byliśmy zawsze surowi. Dziś wiemy, że jest mniej więcej najgorszą panią domu, jaką znam, że nigdy nie zajrzy do kościoła, a pije koktajle alkoholowe prawie każdego wieczoru".
Być może nie jestem obiektywny ale nigdzie nie sugerowałem, że rodzice którzy stosują rozkazy i kary "są opornymi na wiedzę wsiokami". Przeciwnie, uważam, że z reguły rodzice chętnie uczą się ze wszystkich dostępnych im źródeł, a nawet chodzą na szkolenia i szukają fachowej wiedzy u specjalistów, jeśli tylko mają do tego sposobność (pytanie tylko czy rzeczywiście mają dostęp do kompetentnych źródeł wiedzy).
trash, mówisz o różnicy pomiędzy normą i patologią. Jak dla mnie 'rozkazywanie' nie jest nigdy normą, a jest odstępem od normy.
Co do stawiania granic itd. myślę, że granice są potrzebne, nawet bardziej niż się Wam teraz wydaje, ale chyba warto umieć je stawiać tak aby dziecko samo chciało ich przestrzegać.
"Pewna matka opowiedziała: Są głównie trzy rzeczy, do których usiłowaliśmy skłonić naszą córkę używając autorytetu - żeby była czysta i porządna, żeby chodziła do kościoła i żeby nie piła. Pod tym względem byliśmy zawsze surowi. Dziś wiemy, że jest mniej więcej najgorszą panią domu, jaką znam, że nigdy nie zajrzy do kościoła, a pije koktajle alkoholowe prawie każdego wieczoru".