25 Lis 2014, Wto 21:01, PID: 422632
Też "to" mam, ale pocieszam się głupio, że to nie jest wrodzone zamulenie, tylko zamulanie przez zdenerwowanie, pojawiające się np. podczas rozmowy, gdy zamiast skupić się na jej treści, całą swoją uwagę przenoszę na rozkminianie, czy niczego głupiego przed chwilą nie powiedziałam, co szanowny rozmówca sobie o mnie pomyślał, czy nie mam czasem czegoś między zębami itp.
Paradoksem jest, że przez to najlepszymi rozmówcami okazują się być dla mnie ci, którzy mnie nie słuchają. Jak od święta trafi się człowiek zainteresowany tym, co mam do powiedzenia, patrzący w oczy, zamiast gdzieś w sufit, to głupieję. To złe.
Paradoksem jest, że przez to najlepszymi rozmówcami okazują się być dla mnie ci, którzy mnie nie słuchają. Jak od święta trafi się człowiek zainteresowany tym, co mam do powiedzenia, patrzący w oczy, zamiast gdzieś w sufit, to głupieję. To złe.