24 Lis 2014, Pon 22:35, PID: 422494
grycyl napisał(a):Witam. Chcialabym wam powiedzieć objawach, które najbardziej na dzień dzisiejszy przeszkadzają mi w funkcjonowaniu. A więc tak: Gdy ktoś coś mówi ja słyszę tą osobę ale tak jakby nie rozumiem jej, nie potrafie zrozumieć słów, gdy np. wychowawczyni mowila nam o szczegolach matury ustnej z polskiego ja nie umialam zrozumiec co ona mowila i nic z tego nie pamietam, a wiedzialam ze to byly wazne rzeczyWiem, że odgrzebuję stary wątek, ale bardzo mi bliski.
kolejnym problemem jest to ze mam strasznie kiepską pamiec, nie potrafie sobie przypomniec co wczoraj robilam, nie umiem sie za nic wziac bo od razu przychodzi mi takie uczucie do glowy ze nie dam rady. Gdy jestem w szkole, np na przerwie i widze osoby z ktorymi chcialabym porozmawiac ale tylko gdy o tym pomysle od razu nic mi nie przychodzi do glowy,
Podsumowując nie umiem obrac w slowa tego co czuje, zaczelam sie jąkac, zaczynam mowic zdanie a w polowie zapominam w ogole o czy mowie, albo 'czuje' jakies slowo a nie potrafie go wypowiedziec, nie umiem sobie go przypomniec, w tym roku szkolnym mam mature urodziny, studniowke, prawo jazdy, a caly czas mysle zeby ze wszystkiego zrezygnowac , chce bardzo tego wszystkiego ale nie potrafie. zawsze jak rozmawiam to mowie chaotycznie, prawie nigdy nie mowie nic od siebie bo jak zaczne to od razu zapominam co mialam powiedziec i dlatego przewaznie tylko w rozmowie potwierdzam to co dana osoba powiedziala np osoba mowi 'Dzisiaj bylam u dentysty
a ja odpowiadam 'Taa u dentysty bylas ? ' i tak jest bardzo czesto, albo nic nie mowie tylko przytakuje danej osobie, i moja rozmowa wygląda tak 'Co? , Tak? , No? Aha? No to fajnie '
A gdy ktos mi zaproponuje zeby gdzies wyjsc to ja najpierw sie zgadzam bo nie umiem odmawiac a potem caly czas tylko mysle czy isc czy nie i wychodzi to tak, ze jak jest coraz mniej czasu do spotkania to wyszukuje jakis tlumaczen by nie isc jednak. i tak sie czesto zdarza ze w ostatniej chwili mowie osobie ze nie dam rady bo cos tam musze zrobic .
MAcie jakies rady dla mnie? Przynajmniej jakies cwiczenia na tą moją pamiec i a to zeby przychodzily mi slowa poprawne do zdan, bym nie mowila chaotycznie. Prosze o pomoc, i tak nawet teraz nie napisalam tego co chcialam napisac ehh
Czytając te wypowiedź zaczęłam się zastanawiać czy ja sama tego nie napisałam kiedyś xD Słowo w słowo. Odkąd pamiętam nie potrafię się odnaleźć w towarzystwie, a zwłaszcza sam na sam. Boję się, że jak zwykle nic nie powiem, w głowie będę mieć totalną pustkę dosłownie, będę kiwać głową i uśmiechać się i wyjdę na tym na jakiegoś głupka Jako dziecko nienawidziłam jak mamy koleżanki, ciotki wujkowie zagadywali do mnie, bo w głowie pustka. Nie mówiąc o wezwaniu do odpowiedzi i chaotycznym odpowiadaniu. I do tego to czerwienienie się
Czuję się bardzo niedobrze z tym, czuję się jak ostatni głupek Nie łapię w mig, że tak powiem. W pracy gdy ktoś o coś mnie prosi muszę pierw sobie powtórzyć w głowie i przetworzyć. Nie umiem prowadzić swobodne rozmowy. Zazdroszczę innym widząc jak się śmieją i dobrze bawią w swoim towarzystwie. Czasami jak przyjdzie mi coś głowy i chcę zabrać głos, ledwo coś powiem mam wrażenie, że oni chcą żebym już skończyła i kończę.
Tak wiele chciałabym napisać, wyrzucić z siebie.
Najbardziej mnie boli to, że straciłam wiele bliskich mi osób przez to. Należałam bardzo długo do pewnego forum, poznałam tam parę mega fajnych osób. Potrafiłam z nimi PISAĆ godzinami, dniami, nocami. Coś co nigdy nie udało mi się w realu. Wszystkie te osoby chciały mnie poznać na żywo, a ja łudziłam się, że skoro tak dobrze nam się pisze to nie może być tak źle. Ale... było.