14 Gru 2011, Śro 1:51, PID: 283498
Ja czułam się idiotycznie, gdy w dzieciństwie mówiono mi, że jestem smutna, z zarzutem - że dziecko-dziwoląg. Nie mogłam nic odpowiedzieć, bo wychowywano mnie na grzeczną, a miałam ochotę zarzucić ślepotę i głupotę, bo mój pijany ojciec rozwalał się na klatce, robił awantury, no nie dało się nie zauważyć. To jest oczywisty powód do smutku, do tej pory nie rozumiem sensu tych pytań.
Przez to mam teraz taki głupawy uśmiech, nieadekwatny do sytuacji, nikt się nie śmieje tylko ja, dopiero to zauważyłam jak mój kuzyn powiedział, że on mówi poważnie i nie ma co się śmiać
Przez to mam teraz taki głupawy uśmiech, nieadekwatny do sytuacji, nikt się nie śmieje tylko ja, dopiero to zauważyłam jak mój kuzyn powiedział, że on mówi poważnie i nie ma co się śmiać