22 Sty 2012, Nie 1:11, PID: 289989
Sosen napisał(a):Ja jestem dziwny pod tym względem. Z nieśmiałymi czuję się lepiej, ale patrzę na nich raczej jako na słabszych, i wtedy czuję się po prostu lepszy. Ktoś by powiedział(i pewnie ma rację), że to świństwo, ale ja po prostu nie potrafię się utożsamić z nikim. ....[...]Mam podobnie, choć najlepiej sie czuje z osobami "normalnymi" hehe, czyli ani zbytnio nieśmiałymi ani zbytnio odważnymi.Natomiast nie lubie towarzystwa osób bardzo nieśmiałych, wkurza mnie że to ja muszę być stroną która prowadzi rozmowę ( nie umiem tego) a co gorszę patrząc na nich widzę siebie sprzed jakiegoś czasu i nienawidzę tego, tego jaki byłem kiedyś, że to powróci, lepiej mi z nimi nie rozmawiać.
Nieśmiali chociaż potrafią się łączyć, a ja muszę rozdzielać na tych, których się boję, i na tych, których się nie boję, ale i tak nie potrafię z nimi być, bo nimi gardzę(podobny stosunek mam do siebie).
Są słabsi, ja jestem mocniejszy od nich, lepiej mi sie rozmawia z osobami "mocniejszymi" niż ja, wtedy mogę się uczyć i rozwijać, choć czasem nie jest to przyjemne doświadczenie to jednak bardzo cenne.
Chyba wiecie co mam na myśli określając Słabszy-Silniejszy...chodzi o tą pewność siebie, sposób bycia, poruszania się, to są takie osoby wobec których czasem czuje sie taki dziwny bezpodstawny lęk.