27 Mar 2011, Nie 17:16, PID: 245843
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Mar 2011, Nie 17:19 przez ostnica.)
W chwilach dennych próbuję sobie przypomnieć, jak wszystko się zmienia, tzn. na szczęście nic nie trwa wiecznie. I skoro było lepiej, znów tak będzie. Górka, dołek - chyba niezmienny cykl w życiu:] Pocieszałam koleżankę "przecież gorzej już nie będzie, może być tylko lepiej". I sprawdziło się
Z tego co piszesz wywnioskowałam, że niekorzystnie działa na Ciebie bliskość mamy, więc pomyśl jak to ograniczyć. Nie wiem ile masz lat, w zależności od sytuacji radziłabym wyprowadzić się od rodziców lub chociaż warcząco oznaczyć granice swojego terytorium.
Tu i ówdzie na forum znajdziesz głosy ludzi namawiające do wyjazdu lub historie osób, które zaczęły nowe lepsze życie w innym miejscu. We wszystkich tych sytuacjach oprócz zmiany otoczenia chodzi głównie o odcięcie się od zależności, poczucia, że coś się powinno w stosunku do ... (wpisać dowolnie). Przejęcie kontroli nad swoim życiem, pełnej odpowiedzialności za wszystko, co nas spotyka. To mega uwalniające i uzdrawiające.
Pozdrawiam, trzymaj się!
Z tego co piszesz wywnioskowałam, że niekorzystnie działa na Ciebie bliskość mamy, więc pomyśl jak to ograniczyć. Nie wiem ile masz lat, w zależności od sytuacji radziłabym wyprowadzić się od rodziców lub chociaż warcząco oznaczyć granice swojego terytorium.
Tu i ówdzie na forum znajdziesz głosy ludzi namawiające do wyjazdu lub historie osób, które zaczęły nowe lepsze życie w innym miejscu. We wszystkich tych sytuacjach oprócz zmiany otoczenia chodzi głównie o odcięcie się od zależności, poczucia, że coś się powinno w stosunku do ... (wpisać dowolnie). Przejęcie kontroli nad swoim życiem, pełnej odpowiedzialności za wszystko, co nas spotyka. To mega uwalniające i uzdrawiające.
Pozdrawiam, trzymaj się!