10 Sty 2018, Śro 21:21, PID: 724941
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Sty 2018, Śro 21:23 przez Radek.)
Jak w ogóle odróżnić zaburzenia od "zwyczajnych" kompleksów czy po prostu trzeźwego spojrzenia na samego siebie, skoro wymaga to porównania własnych odczuć z obiektywną oceną - skąd ją wziąć? Samego siebie ciężko jest ocenić. Słyszałem gdzieś na przykład, że jedni bardziej się sobie podobają w lustrze niż na zdjęciach, a inni zupełnie przeciwnie.
Nawet nie podejrzewam u siebie dysmorfofobii pomimo, że mam duże kompleksy i wstydzę się siebie. Próbując na przykład oceniać na podstawie doświadczeń życiowych i reakcji ludzi stwierdziłbym, że z twarzy jestem chyba nie tyle paskudny co po prostu niemęski, nie przystojny itp. - bardzo nijaki. Tak bym wnioskował z faktu, że nigdy nie zauważyłem aby ludzie odwracali wzrok czy unikali patrzenia na mnie (ale może po prostu tego nie zauważam, a ludzie z natury próbują być uprzejmi), nigdy w życiu też mnie nikt nie obrażał mówiąc brzydal albo coś podobnego, ale też i nigdy nie doświadczyłem jakiegokolwiek zainteresowania ze strony kobiet ani komplementów.
@MsMadeleine jeśli wielokrotnie chwalą Twój wygląd a ty nie możesz tego zaakceptować i uwierzyć, to zostają chyba tylko terapie, albo po prostu z tym żyć.
Nawet nie podejrzewam u siebie dysmorfofobii pomimo, że mam duże kompleksy i wstydzę się siebie. Próbując na przykład oceniać na podstawie doświadczeń życiowych i reakcji ludzi stwierdziłbym, że z twarzy jestem chyba nie tyle paskudny co po prostu niemęski, nie przystojny itp. - bardzo nijaki. Tak bym wnioskował z faktu, że nigdy nie zauważyłem aby ludzie odwracali wzrok czy unikali patrzenia na mnie (ale może po prostu tego nie zauważam, a ludzie z natury próbują być uprzejmi), nigdy w życiu też mnie nikt nie obrażał mówiąc brzydal albo coś podobnego, ale też i nigdy nie doświadczyłem jakiegokolwiek zainteresowania ze strony kobiet ani komplementów.
@MsMadeleine jeśli wielokrotnie chwalą Twój wygląd a ty nie możesz tego zaakceptować i uwierzyć, to zostają chyba tylko terapie, albo po prostu z tym żyć.