01 Kwi 2014, Wto 23:28, PID: 387384
Cytat:boję się, że w szpilkach się wywalę na pysk, koszulę czymś ufaflunię, a spódnica mi trzaśnie na zadku. Tak więc wszystko fajnie, dopóki jestem ubrana na luzie.... właśnie tak.
Kiecki w szafie nie posiadam, ostatnio (zaznaczam że bez przymusu typu wesela itp) spódnicę ubrałam w gimn. Trochę wina kompleksów, ale też zwykłego strachu, że zostanę poddana lustracji i ocenie. Nie chce.
Więc upał w mieście niby 30 stopni w lato, a czuje się gorzej jak w tropikach, bo łażę w długich spodniach co by się nie działo...
Włosów nie przefarbuję też ze strachu przed wyjściem do ludzi.
Obcasy - trzeba umieć chodzić Oczywiście posiadam, oczywiście nienawidzę każdej jednej pary
Adidaski, trampki - kocham i nie oddam za nic
Także przeczytałam cały temat i dziwi mnie, że tu niektórzy są w kwestii ubioru całkiem swobodni, nie widzą problemu. Pozazdrościć.
Mi się zdarzy czasem trochę ładniej ubrać ale to bardzo rzadko i jak ktoś tu już wspomniał, też potrafię przed wyjściem stwierdzić, że za dobrze, za ładnie i się przebrać w coś neutralnego.