22 Lut 2011, Wto 10:12, PID: 240937
To raczej nie jest kwestia małego zasobu słów, tylko małej pewności siebie, która działa na nas jak samospełniająca się klątwa. Wśród ludzi, przy których nie czuję się bezpiecznie, wychodzę na imbecyla, w niektórych kręgach nadal mam taką opinię i to jeszcze pogłębia moją blokadę. W sumie nie wiem, co gorsze, takie zacięcia i "zidiocenie", czy nadchodząca po stanie napięcia całkowita pustka z rozluźnieniem, kiedy już na żaden temat nie mam zdania i nic do powiedzenia, nic mnie nie interesuje i obojętnieję. Zdaje się, że to obrona psychiki przed długotrwałym stresem.