15 Wrz 2010, Śro 22:18, PID: 223013
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Wrz 2010, Śro 23:03 przez kosiarz.)
Mam pytanie odnośnie terapii Richardsa.
Mianowicie, w swoim czasie w wielu książkach spotkałem się z tym, że chcemy sobie coś pozytywnego ,,wmówić'', należy używać pozytywnych stwierdzeń, bo mózg ,,nie słyszy '' słowa ,,nie''. Czyli np.nie należy mówić ,,lęk nie ma nade mną władzy'', tylko
,,jestem wolny i spokojny''(lub coś w tym stylu, to tylko przykład).
Jak ma się do tego Richards, u którego pełno jest stwierdzeń (które należy sobie powtarzać) typu: nie zadręczaj się, nie porównuj siebie do innych itp. Czy tym sposobem nie wmawiamy właśnie sobie zadręczania i porównywania siebie do innych?
Ogólnie w Richardsie doszedłem do 17 tygodnia (a niektóre sesje robiłem po dwa tygodnie). Ciężko mi powiedzieć, na ile działał, bo w tamtym okresie jednocześnie brałem leki. Trochę lipa, bo czułem się lepiej, a nie wiem, czy przez terapię czy przez proszki. Chociaż biorąc pod uwagę, że leki nie zlikwidowały objawów fizjologicznych (tzn. brałem je na depresję) to myślę, że to terapia działała, a nie one (dlatego zaprzestałem). Choć na 100% nie mogę powiedzieć.
Ogólnie jestem więc pro-Richards
----------
co do Twojego pytania jack, które właśnie zauważyłem-z tego co pamiętam to większość sesji # 4 (jeśli nie cała) zawarta jest na ścieżce audio, pewnie dlatego autor tłumaczenia tylko ją zasygnalizował. Jest tam mowa o relaksacji i zawarte są sugestie do relaksacji (w stylu "stajesz się spokojny, twoja prawa noga staje się ciężka''). Chyba właśnie w tej sesji R zaleca również wybranie słowa klucza, które będzie nam się kojarzyć z relaksacją i uspokajać potem.
Mianowicie, w swoim czasie w wielu książkach spotkałem się z tym, że chcemy sobie coś pozytywnego ,,wmówić'', należy używać pozytywnych stwierdzeń, bo mózg ,,nie słyszy '' słowa ,,nie''. Czyli np.nie należy mówić ,,lęk nie ma nade mną władzy'', tylko
,,jestem wolny i spokojny''(lub coś w tym stylu, to tylko przykład).
Jak ma się do tego Richards, u którego pełno jest stwierdzeń (które należy sobie powtarzać) typu: nie zadręczaj się, nie porównuj siebie do innych itp. Czy tym sposobem nie wmawiamy właśnie sobie zadręczania i porównywania siebie do innych?
Ogólnie w Richardsie doszedłem do 17 tygodnia (a niektóre sesje robiłem po dwa tygodnie). Ciężko mi powiedzieć, na ile działał, bo w tamtym okresie jednocześnie brałem leki. Trochę lipa, bo czułem się lepiej, a nie wiem, czy przez terapię czy przez proszki. Chociaż biorąc pod uwagę, że leki nie zlikwidowały objawów fizjologicznych (tzn. brałem je na depresję) to myślę, że to terapia działała, a nie one (dlatego zaprzestałem). Choć na 100% nie mogę powiedzieć.
Ogólnie jestem więc pro-Richards
----------
co do Twojego pytania jack, które właśnie zauważyłem-z tego co pamiętam to większość sesji # 4 (jeśli nie cała) zawarta jest na ścieżce audio, pewnie dlatego autor tłumaczenia tylko ją zasygnalizował. Jest tam mowa o relaksacji i zawarte są sugestie do relaksacji (w stylu "stajesz się spokojny, twoja prawa noga staje się ciężka''). Chyba właśnie w tej sesji R zaleca również wybranie słowa klucza, które będzie nam się kojarzyć z relaksacją i uspokajać potem.