27 Mar 2013, Śro 23:48, PID: 344832
Dobra, wyczerpałem już wszelkie źródła, z których mógłbym uzyskać pomoc w tym zakresie, więc zakładam temat na tym forum.
Otóż mam niedługo kwalifikację wojskową (zdradzam tymże samym swój wiek, którego się niezmiernie wstydzę) i ta perspektywa odbiera mi zupełnie radość życia. Ja nie uważam, żebym miał problemy psychiczne, mimo że chodzę do psychiatry od dawna i dała mi ona zaświadczenie dla komisji, że jestem na coś tam chory (powiedziała, że mi napisała takie coś, że mnie po tym na pewno w życiu nie będą tam chcieć), ale nie wiem, czy je przedstawiać, bo pewno normalnie bym dostał "A". Sama powiedziała, że mi nie radzi tego przedkładać.
Ale nie w tym rzecz. Ja od wielu, wielu lat walczę z traktowaniem mnie jako gorszego ze względu właśnie na wiek. Objawia się to odpowiadaniem na różne szykanujące wcześniej urodzone osoby stereotypy tudzież absurdalne poglądy polityczne, a ostatnio ze zwracaniem się do mnie na "ty". Generalnie poza tzw. szkołą jest to walka zwycięska. Nie będę się tutaj zagłębiać w podstawy mojego światopoglądu, chyba że ktoś zacznie opowiadać straszne herezje, ale myślę, że od tego jest inny dział.
Popatrzyłem sobie na opisy, zdjęcia, filmy przedstawiające rzeczoną kwalifikację, a także wysłuchałem wyczerpujących relacji osób, które w niej uczestniczyły, i mnie to po prostu zastraszyło. Pomijam to, że wedle przepisów na komisji lekarskiej mogą być tylko lekarze, i że jakiejś dziennikarskie bydlaki fotografowały te biedne ofiary państwowej przemocy, czerpiąc z tego najwyraźniej jakiś rodzaj zboczonej przyjemności, to ja sobie nie życzę rozbierać się pod groźbą użycia siły przed jakimiś starymi babami i dziadami, paradować w gaciach po sali, dawać się mierzyć, ważyć jak świnia rzeźna, i to jako numer któryś tam tysięczny wraz z jeszcze kilkoma nieszczęśnikami. A już na pewno nie pozwolę, żeby byle cham się do mnie szlachcica zwracał na "ty" i samemu niby wymagał zwracania się na "pan", ale w postępowaniu w tej drugiej sytuacji mam wprawę.
Stąd moje pytanie: czy jest jakiś sposób, żeby wykręcić się od stawania przed tą komisją? Objaśniam jakby ktoś nie rozumiał, że wiem, że zasadnicza służba została zawieszona i że do wojska nikt mnie nie weźmie, tylko mam na myśli to, czy jest jakiś sposób, żeby nie pójść na kwalifikację wojskową?
I obawiam się również tego, że skierują mnie stamtąd z czystej złośliwości na obserwację psychiatryczną, bo mają takie "prawo".
Myślałem o tym, żeby pójść do psychiatry i opowiedzieć jej o moim panicznym w zasadzie lęku przed komisją, ażeby być może załatwiła sprawę jakimś zaświadczeniem, tylko nie wiem, czy jest taka możliwość od strony formalno-prawnej.
Otóż mam niedługo kwalifikację wojskową (zdradzam tymże samym swój wiek, którego się niezmiernie wstydzę) i ta perspektywa odbiera mi zupełnie radość życia. Ja nie uważam, żebym miał problemy psychiczne, mimo że chodzę do psychiatry od dawna i dała mi ona zaświadczenie dla komisji, że jestem na coś tam chory (powiedziała, że mi napisała takie coś, że mnie po tym na pewno w życiu nie będą tam chcieć), ale nie wiem, czy je przedstawiać, bo pewno normalnie bym dostał "A". Sama powiedziała, że mi nie radzi tego przedkładać.
Ale nie w tym rzecz. Ja od wielu, wielu lat walczę z traktowaniem mnie jako gorszego ze względu właśnie na wiek. Objawia się to odpowiadaniem na różne szykanujące wcześniej urodzone osoby stereotypy tudzież absurdalne poglądy polityczne, a ostatnio ze zwracaniem się do mnie na "ty". Generalnie poza tzw. szkołą jest to walka zwycięska. Nie będę się tutaj zagłębiać w podstawy mojego światopoglądu, chyba że ktoś zacznie opowiadać straszne herezje, ale myślę, że od tego jest inny dział.
Popatrzyłem sobie na opisy, zdjęcia, filmy przedstawiające rzeczoną kwalifikację, a także wysłuchałem wyczerpujących relacji osób, które w niej uczestniczyły, i mnie to po prostu zastraszyło. Pomijam to, że wedle przepisów na komisji lekarskiej mogą być tylko lekarze, i że jakiejś dziennikarskie bydlaki fotografowały te biedne ofiary państwowej przemocy, czerpiąc z tego najwyraźniej jakiś rodzaj zboczonej przyjemności, to ja sobie nie życzę rozbierać się pod groźbą użycia siły przed jakimiś starymi babami i dziadami, paradować w gaciach po sali, dawać się mierzyć, ważyć jak świnia rzeźna, i to jako numer któryś tam tysięczny wraz z jeszcze kilkoma nieszczęśnikami. A już na pewno nie pozwolę, żeby byle cham się do mnie szlachcica zwracał na "ty" i samemu niby wymagał zwracania się na "pan", ale w postępowaniu w tej drugiej sytuacji mam wprawę.
Stąd moje pytanie: czy jest jakiś sposób, żeby wykręcić się od stawania przed tą komisją? Objaśniam jakby ktoś nie rozumiał, że wiem, że zasadnicza służba została zawieszona i że do wojska nikt mnie nie weźmie, tylko mam na myśli to, czy jest jakiś sposób, żeby nie pójść na kwalifikację wojskową?
I obawiam się również tego, że skierują mnie stamtąd z czystej złośliwości na obserwację psychiatryczną, bo mają takie "prawo".
Myślałem o tym, żeby pójść do psychiatry i opowiedzieć jej o moim panicznym w zasadzie lęku przed komisją, ażeby być może załatwiła sprawę jakimś zaświadczeniem, tylko nie wiem, czy jest taka możliwość od strony formalno-prawnej.