01 Lip 2010, Czw 0:39, PID: 213025
No to i ja dorzucę swoje 3 grosze do tematu. Jak większośc tutaj ma ten sam problem. U mnie wygląda to tak, że za się nie mogę skupić na tym co mam zrobić a moje mysli zostają jakby w innym miejscu niz powinny czyli skupienie na tym, że ktoś stoi gdzies nie daleko lub rozmawia itp. wtedy jest przejebane z tym na maksa. Trochę się juz nacierpiałem przez to zwłaszcza że lubię sobie wypic piwo i często bywało to w plenerze. Mi się chce a obok kumple i zawsze była lipa i musiałem jakos sie gdzies skitrać. Ogólnie raz jak byłem po alko to wyszło mi całkiem spontanicznie gadając w doatku z kumplem ale to jhakiś przypadek byl bo i tak na ogół nie idzie. Zjawisko jest dziwne dość a kumpel nazwał to "wstydliwy mocz" tyle, ze ja nie czuje żadnego wstydu ani strachu tylko nie moge się skupic i zawsze jest ten sam motyw. Moje myśli są gdzie indziej niz powinny.
A teraz dorzuce pare ciekawostek i jedną która na pewno mi pomaga nieco gdy jestem w domu czasem nawet jest to motyw przeważający w tym, ze mi sie udaje lub przyspieszający to. Robiłem to tylko w domu póki co więc nie wiem jak to działa gdzie indziej ale jakoś mi osobiście to pomaga trochę i jest to zauważalne.
Więc wygląda to tak że pierw zauważyłem, że jakby pomogło mi gdy zdjąłem z siebie koszulkę i poczułem się jakby luźniej i czasem mi to juz pomaga ale gdy nie moge się skupic to zdejmuje z siebie wszystko i wtedy jakoś dziwnie dzieje sie tak że mi to ułatwia zadanie, najczęściej właśnie to pomaga i juz robie to praktycznie notorycznie gdy nie idzie to zaczynam od zdjęcia koszulki i potem stopniowo dalej az mi się udaje. Dziwny schemat ale jakoś mi to zauważalnie pomaga. Coś jakby przyspiesza to próbę dojścia do celu czy jakoś rozluźnia.
Drugi motyw natomiast to jest taki, ze np. chodzi sobie pralka i czasem jej hałas pomaga i wydaje mi się, że telefon z puszczona na maksa muza tez lekko w tym pomaga. Po prostu odcina mnie od świata zewnętrznego. Ale nie jest to jakoś potwierdzone natomiast zdejmowanie ubrania w jakis sposób pomaga mi zawsze skupic się bardziej nie wiem czemu tak jest. To apropo robienia tego w domu. Na świeżym powietrzu musi byc to poprostu miejsce zwane idealnym jednym jedynym miejscem i tylko w nim mi się udaje w innym nie da rady. I najczęściej jest to miejsce przykitrane gdzieś, którego musze poszukac z dala od np. rozmawiających kolegów bo wtedy myskle tylko o tym, ze oni tam stoją a nie o tym co powinienem robić.
Myślę,że jak każdy bedzie dorzucał jakieś swoje dziwne spostrzeżenia to dnia pewnego uda nam się dojść do pewnych wnioksów. Bede wracał do tematu bo w+ mnie ten schemat na maksa już od iluś tam lat minimum 6 a może więcej! W dziewciństwie nie pamiętam żebym miał takie problemy. Dobrze by było tez jakby ktos opisal jakies swoje rzeczy które mu jakoś pomagaja i np. spróbował tego co ja napisałem i opisał czy to cos mu pomaga.
Do the bleeding:
Życie nie kończy się na sikaniu więc nie wiem czemu przez takie na które musi być sposób chcesz robic takie głupoty. To jest które trzeba rozwalić a nie pozwolić jemu by zrobiło to z tobą. I jestem pewien ze da się z tym coś zrobić. Grunt to się nie poddawać choc nie jest łatwo. Trzeba walczyć i wygrac z tym a potem przedstawic rozwiązanie innym. Musi być sposób.
Sam nie wiem gdzie szukac tyle że wiem że to zależy od psychiki i tego, ze nie moge się skupic na rzeczy właściwej tylko wybiegam gdzies poza i skupiam się na tym co mi przeszkadza. To siedzi gdzieś w psychice i tam trzeba zapewne szukać. Lub właśnie coś co rozluźnia w jakis sposób jak u mnie z tym rozbieraniem się i wtedy jakoś jakby popuszczam.
Nie dajmy sie .
A teraz dorzuce pare ciekawostek i jedną która na pewno mi pomaga nieco gdy jestem w domu czasem nawet jest to motyw przeważający w tym, ze mi sie udaje lub przyspieszający to. Robiłem to tylko w domu póki co więc nie wiem jak to działa gdzie indziej ale jakoś mi osobiście to pomaga trochę i jest to zauważalne.
Więc wygląda to tak że pierw zauważyłem, że jakby pomogło mi gdy zdjąłem z siebie koszulkę i poczułem się jakby luźniej i czasem mi to juz pomaga ale gdy nie moge się skupic to zdejmuje z siebie wszystko i wtedy jakoś dziwnie dzieje sie tak że mi to ułatwia zadanie, najczęściej właśnie to pomaga i juz robie to praktycznie notorycznie gdy nie idzie to zaczynam od zdjęcia koszulki i potem stopniowo dalej az mi się udaje. Dziwny schemat ale jakoś mi to zauważalnie pomaga. Coś jakby przyspiesza to próbę dojścia do celu czy jakoś rozluźnia.
Drugi motyw natomiast to jest taki, ze np. chodzi sobie pralka i czasem jej hałas pomaga i wydaje mi się, że telefon z puszczona na maksa muza tez lekko w tym pomaga. Po prostu odcina mnie od świata zewnętrznego. Ale nie jest to jakoś potwierdzone natomiast zdejmowanie ubrania w jakis sposób pomaga mi zawsze skupic się bardziej nie wiem czemu tak jest. To apropo robienia tego w domu. Na świeżym powietrzu musi byc to poprostu miejsce zwane idealnym jednym jedynym miejscem i tylko w nim mi się udaje w innym nie da rady. I najczęściej jest to miejsce przykitrane gdzieś, którego musze poszukac z dala od np. rozmawiających kolegów bo wtedy myskle tylko o tym, ze oni tam stoją a nie o tym co powinienem robić.
Myślę,że jak każdy bedzie dorzucał jakieś swoje dziwne spostrzeżenia to dnia pewnego uda nam się dojść do pewnych wnioksów. Bede wracał do tematu bo w+ mnie ten schemat na maksa już od iluś tam lat minimum 6 a może więcej! W dziewciństwie nie pamiętam żebym miał takie problemy. Dobrze by było tez jakby ktos opisal jakies swoje rzeczy które mu jakoś pomagaja i np. spróbował tego co ja napisałem i opisał czy to cos mu pomaga.
Do the bleeding:
Życie nie kończy się na sikaniu więc nie wiem czemu przez takie na które musi być sposób chcesz robic takie głupoty. To jest które trzeba rozwalić a nie pozwolić jemu by zrobiło to z tobą. I jestem pewien ze da się z tym coś zrobić. Grunt to się nie poddawać choc nie jest łatwo. Trzeba walczyć i wygrac z tym a potem przedstawic rozwiązanie innym. Musi być sposób.
Sam nie wiem gdzie szukac tyle że wiem że to zależy od psychiki i tego, ze nie moge się skupic na rzeczy właściwej tylko wybiegam gdzies poza i skupiam się na tym co mi przeszkadza. To siedzi gdzieś w psychice i tam trzeba zapewne szukać. Lub właśnie coś co rozluźnia w jakis sposób jak u mnie z tym rozbieraniem się i wtedy jakoś jakby popuszczam.
Nie dajmy sie .