22 Lip 2010, Czw 16:51, PID: 215626
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Lip 2010, Czw 17:01 przez lochfyne.)
Apostazja mogła uchronić cię od stresu. Na tą jedyną rozsądna decyzję jest już jednak chyba za późno. Ale w razie czego sugeruje się zdecydować, bo nie wykluczone że jeszcze ktoś kiedyś chrzestnym będzie cię chciał wybrać...
W obecnej sytuacji musisz zacisnąć zęby i iść na tą ceremonię. Też jestem chrzestnym i z tego co pamiętam to nic strasznego, dasz sobie spokojnie radę. Do chrzestnej zagadaj, że strasznie się stresujesz bo nie lubisz kościołów i tak przełamiesz pierwsze lody... Nic się nie bój, nie zostawiaj tylko nigdy chrześniaka/chrześnicy sam na sam z księdzem i będzie dobrze
Co do leku, to najlepiej idź do psychiatry i poproś o jakąś benzodiazepine, ze swojej strony polecam Cloranxen. Powiedz że masz stresującą uroczystość i chciałbyś coś wziąć doraźnie bo się bardzo stresujesz, powinien wypisać bez problemu. Dobre benzo nie zamula, tylko dobrze rozluźnia, więc to idealny lek na taką sytuację. O uzależnienie się nie martw, bo śmiało można to brać 1-3 miesiące bez obawy.
W obecnej sytuacji musisz zacisnąć zęby i iść na tą ceremonię. Też jestem chrzestnym i z tego co pamiętam to nic strasznego, dasz sobie spokojnie radę. Do chrzestnej zagadaj, że strasznie się stresujesz bo nie lubisz kościołów i tak przełamiesz pierwsze lody... Nic się nie bój, nie zostawiaj tylko nigdy chrześniaka/chrześnicy sam na sam z księdzem i będzie dobrze
Co do leku, to najlepiej idź do psychiatry i poproś o jakąś benzodiazepine, ze swojej strony polecam Cloranxen. Powiedz że masz stresującą uroczystość i chciałbyś coś wziąć doraźnie bo się bardzo stresujesz, powinien wypisać bez problemu. Dobre benzo nie zamula, tylko dobrze rozluźnia, więc to idealny lek na taką sytuację. O uzależnienie się nie martw, bo śmiało można to brać 1-3 miesiące bez obawy.