10 Sty 2019, Czw 23:21, PID: 779135
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Sty 2019, Czw 23:22 przez Vaire.)
Ja jestem na sertralinie od przełomu kwietnia/maja - setaloft, aktualnie 100g... Bałam się leków i psychiatry i długo to odkładałam, ale w końcu zrobiło mi się tak źle, że się zdecydowałam. I raczej nie żałuję. To znaczy, trochę mi przeszkadza myśl, że musiałam wziąć leki, żeby normalnie funkcjonować, co będzie, jak będzie je trzeba odstawić... Ale jak sobie pomyślę, jak było, zanim zaczęłam te leki brać... Mam wrażenie, że chociaż chodziłam dość długo na psychoterapię, to dopiero, jak wzięłam te leki, nawet mimo, że teraz chodzę do niego rzadko i nieregularnie, to dopiero teraz jakaś pozyskana wiedza zaczęła działać, bo wcześniej nie mogła się przedrzeć przez nawałnicę negatywnych emocji.
Bałam się też, że mi leki jakoś zmodyfikują osobowość, albo będę wesoła bez powodu... xD Ale chyba po prostu pozwalają mi trzeźwiej myśleć. I nie tak, że tłumią zupełnie negatywne emocje, bo zdarzyło się, że coś mnie strasznie zabolało. Ale to były jakieś nieporozumienia z bliskimi, a nie w stylu - jakaś byle głupota, drobny błąd czy przykra uwaga sprawia, że nagle przypominam sobie wszystkie możliwe negatywne myśli na swój temat, a za chwile mam kolejne myśli na temat tych myśli i z tego taka spirala w dół. Teraz częściej mam tak, że np. ktoś coś powie, coś negatywnego, coś, z czym się nie zgadzam, i zamiast od razu się pogrążyć w negatywnych myślach, to przejdzie mi przez głowę myśl, ale pomyślę - chwila, to nieracjonalne, bo to i to. Np., zostawiłam u moich wynajmujących prezenty, które kupiłam na święta, zapakowane, bo nie chciało mi się ich brać do rodziców, bo i tak mieliśmy potem jechać autem do rodziny, która mieszka z 3 km od mojej stancji. Więc stwierdziłam, że w wigilię podjedziemy i sobie zabiorę te prezenty. A moja mama, no jak to, będziesz im w wigilię przeszkadzać, głowę zawracać. I może kiedyś od razu bym zaczęła myśleć, że faktycznie, nie chcę nikomu robić problemu i tak dalej, a teraz pomyślałam: no sorry, to bez sensu taszczyć te prezenty i wozić pociągiem, jak i tak w wigilię będziemy w pobliżu autem, płacę za wynajem to mam prawo wejść do własnego pokoju, mówiłam wynajmującym i nie mieli żadnego ale.
Ta zmiana się rozciągnęła na parę miesięcy i była nawet niezauważalna, w międzyczasie podjęłam parę kroków naprzód w życiu, poszłam do pracy, wzięłam udział w organizacji imprezy na uczelni, wyprowadziłam się od rodziców na stancję, i te zmiany przyszły mi łatwiej, i jednocześnie popchnęły mnie nieco do przodu.
Nie czuję za bardzo, żeby sertralina mnie aktywizowała, i tak chcę zostać na zawsze w łóżku rano, może nie ta dawka - psychiatra mi sugeruje 150, ale ja mam jakieś opory, że jak już czuję się w miarę dobrze to warto się bardziej faszerować? A ona właśnie na to, że dlatego sugeruje zwiększyć dawkę, bo działa, jakby nie działało, to by zmieniła lek xD
Nie mam w zasadzie żadnych skutków ubocznych, mam wrażenie czasem, że częściej mi noga lata, nie, że jakoś bezwolnie czy tik, tylko mam ochotę majtać tą nogą, ale może to już paranoja, bo kiedyś też tak robiłam.
Piję sobie czasem alkohol, piwo, wino, wódkę, pytałam psychiatry i pozwoliła, i nic mi nie jest, ale nigdy nie przesadzałam z alkoholem i zawsze ograniczone ilości, umiarkowanie i z jedzonkiem.
9/10, polecam xD A tak na serio, to każdy organizm jest inny i pewnie komuś może nie podpasować, ale jak widać te negatywne skutki SSRI mogą się w ogóle nie pojawić.
Bałam się też, że mi leki jakoś zmodyfikują osobowość, albo będę wesoła bez powodu... xD Ale chyba po prostu pozwalają mi trzeźwiej myśleć. I nie tak, że tłumią zupełnie negatywne emocje, bo zdarzyło się, że coś mnie strasznie zabolało. Ale to były jakieś nieporozumienia z bliskimi, a nie w stylu - jakaś byle głupota, drobny błąd czy przykra uwaga sprawia, że nagle przypominam sobie wszystkie możliwe negatywne myśli na swój temat, a za chwile mam kolejne myśli na temat tych myśli i z tego taka spirala w dół. Teraz częściej mam tak, że np. ktoś coś powie, coś negatywnego, coś, z czym się nie zgadzam, i zamiast od razu się pogrążyć w negatywnych myślach, to przejdzie mi przez głowę myśl, ale pomyślę - chwila, to nieracjonalne, bo to i to. Np., zostawiłam u moich wynajmujących prezenty, które kupiłam na święta, zapakowane, bo nie chciało mi się ich brać do rodziców, bo i tak mieliśmy potem jechać autem do rodziny, która mieszka z 3 km od mojej stancji. Więc stwierdziłam, że w wigilię podjedziemy i sobie zabiorę te prezenty. A moja mama, no jak to, będziesz im w wigilię przeszkadzać, głowę zawracać. I może kiedyś od razu bym zaczęła myśleć, że faktycznie, nie chcę nikomu robić problemu i tak dalej, a teraz pomyślałam: no sorry, to bez sensu taszczyć te prezenty i wozić pociągiem, jak i tak w wigilię będziemy w pobliżu autem, płacę za wynajem to mam prawo wejść do własnego pokoju, mówiłam wynajmującym i nie mieli żadnego ale.
Ta zmiana się rozciągnęła na parę miesięcy i była nawet niezauważalna, w międzyczasie podjęłam parę kroków naprzód w życiu, poszłam do pracy, wzięłam udział w organizacji imprezy na uczelni, wyprowadziłam się od rodziców na stancję, i te zmiany przyszły mi łatwiej, i jednocześnie popchnęły mnie nieco do przodu.
Nie czuję za bardzo, żeby sertralina mnie aktywizowała, i tak chcę zostać na zawsze w łóżku rano, może nie ta dawka - psychiatra mi sugeruje 150, ale ja mam jakieś opory, że jak już czuję się w miarę dobrze to warto się bardziej faszerować? A ona właśnie na to, że dlatego sugeruje zwiększyć dawkę, bo działa, jakby nie działało, to by zmieniła lek xD
Nie mam w zasadzie żadnych skutków ubocznych, mam wrażenie czasem, że częściej mi noga lata, nie, że jakoś bezwolnie czy tik, tylko mam ochotę majtać tą nogą, ale może to już paranoja, bo kiedyś też tak robiłam.
Piję sobie czasem alkohol, piwo, wino, wódkę, pytałam psychiatry i pozwoliła, i nic mi nie jest, ale nigdy nie przesadzałam z alkoholem i zawsze ograniczone ilości, umiarkowanie i z jedzonkiem.
9/10, polecam xD A tak na serio, to każdy organizm jest inny i pewnie komuś może nie podpasować, ale jak widać te negatywne skutki SSRI mogą się w ogóle nie pojawić.