22 Lip 2010, Czw 12:14, PID: 215585
No ja Wam powiem, ze też nie przepadam za nieśmiałymi dziewczynami. Aczkolwiek nie z tego powodu, iż wydaja mi sie gorsze, czy mniej atrakcyjne.Tylko przez wzgląd na siebie i swoją niesmiałosć.Moze nie tyle: nie przepadam, co nie pasują do mojej niesmialosci. Marzy mi się ostra, bezpruderyjna dojrzała kobieta, ktora złapie mnie za szmaty, zdejmę majty i dokona gwałtownej bitwy na mojej skromnej osobie. I dlatego koło zamyka się. Niesmiale dziewczyny są fajne, ale przez to, ze ja jestem niesmialy, to jest lipa. W sumie co do androfobii czy gynefobii, to nie uwazam jej zebym ja miał. Raczej ogolna socjofobię. Boje sie ludzi w sklepie, na ulicy, w pracy wszedzie. Oczywiscie nie ukrywam, ze na randce moja gynefobia wzrosłaby nie wspołmiernie z socjofobią. Aczkolwiek tylko dlatego, iż moja psychika, podswiadomosc wie, ze w sklepie sie płaci i wymaga, a na randce niestety trza sie napocić, wymyslać, naprodukowac się aby cos zdziałać. Wiec nie sadze abym miał tylko fobie przed dziewczynami. Mam lęk przed wszystkimi ludzmi. Pozdrawiam.