19 Gru 2010, Nie 22:16, PID: 232396
A dlaczego ja odczytuję te posty jako wołanie nie o śmierć, ale o pomoc? O pomoc by móc życ jak rówieśnicy, by kochać i być kochanym?
Śmierć niczego nie rozwiąże. Dla jednych to lęk przed karą za samounicestwienie, dla innych koniec i też podświadomy lęk....Mylę się?...naprawdę popełniłam błąd logiczny?
Śmierć niczego nie rozwiąże. Dla jednych to lęk przed karą za samounicestwienie, dla innych koniec i też podświadomy lęk....Mylę się?...naprawdę popełniłam błąd logiczny?