04 Lip 2011, Pon 14:19, PID: 260819
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Lip 2011, Pon 14:35 przez coolstorybro.)
ale nikt nie mowi tutaj, ze najlepszy seks nie jest podczas gdy dwie osoby sie kochaja. ba, ja wiem ze i tak to zalezy od wielu innych czynnikow niz bliskosci emocjonalnej. nowe malzenstwo nie chce uprawiac ze soba seksu mimo ze kochaja sie na zabój. jakie masz na to wytłumaczenie? ja wiem, zbyt wymagania partnera i brak rozmowy BY COS ZMIENIC. jakie zastosowac jeszcze porownanie? moze jedzenia? jedni lubia rosół, a inni pieczonego kurczaka, ale to nie wyklucza że ten co lubi rosół, nie zje kurczaka i na odwrót. oczywiscie bedzie troszke gorzej smakowal temu co ma inne preferencje kulinarne ale bedzie smakowal. a jak bedzie sie mowilo - ja kocham kurczaki i za chiny ludowe nie zjem rosolu do konca zycia... no to coz. czyz to nie wybrednosc i wymagania? a tak to odczytuje. na swiecie bylby tylko rosol, to wolalabys umrzec z glodu niz go zjesc. tak samo z seksem, od razu z gory sobie narzucilas ze taki seks z nowo poznanym facetem (ktory kto wie, moze ma intencje na zwiazek?) bedzie nieprzyjemny, odrazajacy i uwlaczajacy Twojej godnosci czy szacunku do samej siebie. a moze byc piekny i z kazdym dniem piekniejszy. milosc moze zaczac sie od zwyklego pocalunku, malego gestu, ale tez od seksu (oczywiscie dodam, że z grą wstępną bo tego kobiety potrzebują). rozne są początki, tylko ludzie muszą próbować. i tez nikt nie mowi, ze trzeba dawac d*py i dymac na lewo i prawo, co np tydzien na kazdej imprezie z kims innym, bo to chyba wynika z braku innych zajęć, moze rzeczywiscie kompleksów, moze nałogu, nie wiem, bo nigdy tak nie robilem i nie wiem co komu w glowie siedzi.
ja powiem Ci że pije do upadłego, w sensie że nie pije często, ale dużo. tłumacze to sobie, że z nudów, z powodu lęków i czasem depresji, no i braku pewnosci siebie (lubie imponować, no i czasem mi wyjdzie jak nikt nie wyczuje że piłem). ale też z zewnątrz to wygląda inaczej i z gory jestem traktowany jak śmieć, nikt wartościowy, ktoś z kim nie można porozmawiać, pośmiać się czy przeżyć fajne i miłe chwile. to jest juz z gory odrzucane. szczegolnie przez moją rodzine - i potem jak masz wyjść z takiej choroby jak nie masz wsparcia?
bo rodzina stosuje schematy. ktos kto pije, ten jest debil i nie nalezy mu sie pomoc. kazdy stosuje schematy, niestety. czesto bolesne dla ludzi z problemem. i nie ma ludzi bez problemow.
ja powiem Ci że pije do upadłego, w sensie że nie pije często, ale dużo. tłumacze to sobie, że z nudów, z powodu lęków i czasem depresji, no i braku pewnosci siebie (lubie imponować, no i czasem mi wyjdzie jak nikt nie wyczuje że piłem). ale też z zewnątrz to wygląda inaczej i z gory jestem traktowany jak śmieć, nikt wartościowy, ktoś z kim nie można porozmawiać, pośmiać się czy przeżyć fajne i miłe chwile. to jest juz z gory odrzucane. szczegolnie przez moją rodzine - i potem jak masz wyjść z takiej choroby jak nie masz wsparcia?
bo rodzina stosuje schematy. ktos kto pije, ten jest debil i nie nalezy mu sie pomoc. kazdy stosuje schematy, niestety. czesto bolesne dla ludzi z problemem. i nie ma ludzi bez problemow.