25 Sie 2018, Sob 18:34, PID: 760545
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Sie 2018, Sob 18:46 przez Ketina.
Powód edycji: Błędy językowe :P
)
(25 Sie 2018, Sob 16:20)kanli napisał(a): Edit.Kolekcja klasyki. Polecam i pozdrawiam.
Równie dobrze można nie wchodzić w związek z kimś, bo ma cukrzycę... Choć wiem, że i tacy by się znaleźli pewnie, dla których i to byłby powód...
~ Frącz Piotrowski
...
Serio, takie granie na emocjach? Można z kimś nie wchodzić w związek z różnych powodów nawet z powodu wspomnianej cukrzycy czy właśnie z powodu borderline'a. Tak samo jak można preferować osoby, które lubią jeść owoce morza, a nie chcieć zawierać romantycznej znajomości z osobą, która słucha trapu, bo akurat ktoś wybitnie nie lubi tego gatunku muzyki. Ten zespół cech, które ma spełniać partner, nazywa się wymaganiami i w samym fakcie posiadania ich nie ma nic złego. Gorzej jakby ich w ogóle nie było.
Chodzi mi o to, że oczywiście można akceptować fakt i pomagać osobie z zaburzeniami(no i oczywiście nie traktować takiego kogoś jako kogoś gorszego, a to ważne), ale niekoniecznie trzeba tworzyć z kimś takim głęboką więź emocjonalną i poświęcać wiele czasu, bo tak nakazuje moralność, ogólnie sumienie. Przecież związek ma być przyjemnością, co nie?
Oczywiście fajnie, jak jakaś osoba postawi sobie za cel pozytywną zmianę partnera, ale nie każdy ma obowiązek wchodzić w związek z jakąś osobą, bo tak wypada.
Może powiem trochę o sobie, to mój przekaz będzie bardziej zrozumiały:
Dla mnie obecnie najważniejszą rzeczą w związku, której psychicznie nie mogę przeskoczyć, byłoby poczucie bezpieczeństwa, a bazując na mojej wiedzy i doświadczeniach z ludźmi z takim a nie innym zaburzeniem(a dodatkowo przy braku progresu mimo pomocy), zapewnienie takiego poczucia raczej nie byłoby możliwe(ale oczywiście borderline borderline'owi nierówny i musiałabym po prostu bardziej poobserwować daną osobę). Tak, mogłabym być koleżanką, a nawet przyjaciółką osoby chwiejnej emocjonalnie, ale związek z osobą, która oferowałaby mi rollercoaster emocjonalny mi się nie widzi. Wiem, są osoby, których kręci poczucie niebezpieczeństwa w relacji z partnerem, ale ja zdecydowanie skutecznie odcinam się emocjonalnie od takich osób, więc romantyczna relacja to by na pewno nie była. XD Co najwyżej przyjaźń i byłabym skora do pracowania nad charakterem takiej osoby. Za to bycie z cukrzykiem nie determinuje tego, że ktoś by mi nie zapewniał emocjonalnego bezpieczeństwa, a zatem potencjalnie mogłabym wejść z taką osobą w głębszą relację.
Także takie porównywanie i granie na emocjach według mnie nie właściwe.