03 Gru 2016, Sob 14:28, PID: 599421
Cru napisał(a):Nie wiem, czy można zaliczyć to do zwyczajów (raczej nie), ale ja mam tak, że często kiedy wyczuwam, że ktoś chciałby się do mnie zbliżyć albo ja zaczynam się w kimś zakochiwać np. to często w kontakcie z nią zaczynam stosować lekką agresję słowną, nie potrafię ukryć irytacji, przewracam oczami i ogólnie zamiast dawać sygnały, że jestem kimś zainteresowana to tą osobę odstraszam. Każdego dnia sobie mówię, że dziś będę uśmiechnięta i żywa, a potem gość powie do mnie jedno słowo, które odbiorę jako atak (zwykle, po przemyśleniu, nic złego ta osoba nie miała na myśli) i od razu zaczyna się z mojej strony sarkazm/ironia/ albo zaczynam się złościć i nie potrafię tego ukryć. W sumie nie wiem po co to napisałam, ale strasznie mnie to WKURZA.
Mam bardzo podobnie, chociaż niewiele ma to wspólnego ze złością, raczej strachem. Kompletnie irracjonalnym, oczywiście potem jestem zła tylko na siebie.
Ponieważ unikami jak ognia rozmów z osobami, które kiepsko znam, to jeśli ktoś się do mnie pierwszy nie odezwie, zdarza mi się nawet zapomnieć z nim przywitać (znaczy, widzę kogoś, myślę JAK się przywitać [jezu, kto to robi], moment mija, jest dziwnie). Z drugiej strony, kiedy czasem próbuję przy okazji zagadać, zaczynam żałować tej decyzji mniej więcej w tym samym momencie, w którym otworzę usta eh