25 Mar 2015, Śro 0:24, PID: 439100
W autobusie siadam tylko jak są 2 miejsca wolne (nigdy nie dosiadam się do kogoś kto już siedzi), a jak ktoś się dosiądzie do mnie, to całą drogę rozmyślam co zrobię, jak będe musiał wysiąść wcześniej niż ta osoba, i jak jej o tym zakomunikuje ;-)
Nigdy też nie siadam za blisko drzwi, bo gdy wsiada jakaś staruszka, to musiałbym jej miejsca ustępować bo będe najbliżej. Oczywiście nie jest dla mnie problemem samo ustąpienie komuś miejsca, ale problemem jest powiedzenie jej o tym, żeby sobie usiadła... A nie daj Boże, ja wstanę, babcia powie że nie chce siadać, a ja nie będe wiedział co dalej zrobić czując na sobie wzrok wszystkich pasażerów ;-) Czy usiąść z powrotem, czy stać, czy uciekać.
Nigdy nie dobiegam do autobusu gdy istnieje ryzyko, że nie zdąże i odjedzie mi sprzed nosa. Mam wrażenie, że stanę się wtedy pośmiewiskiem i ludzi na przystanku i tych w autobusie. Wolę nie zdążyć i czekać godzinę na następny niż spróbować dobiec.
Gdy z kimś rozmawiam to nigdy nie wiem gdzie mam patrzeć. Potrafię patrzeć wszędzie tylko nie w oczy rozmówcy.
Gdy w szkolę chciałem coś powiedzieć na głos, to mówiłem to po cichu, a na głos mówił za mnie kolega z ławki ;-)
Gdy widzę kogoś "znajomego" to udaję że go nie widzę byleby nie musieć z nim rozmawiać. Gdy idzie przede mną w tym samym kierunku co ja, idę tak wolno by go nie musieć wyprzedzać. Natomiast gdy idzie za mną, to idę tak szybko by mnie nie dogonił ;-)
Nigdy też nie siadam za blisko drzwi, bo gdy wsiada jakaś staruszka, to musiałbym jej miejsca ustępować bo będe najbliżej. Oczywiście nie jest dla mnie problemem samo ustąpienie komuś miejsca, ale problemem jest powiedzenie jej o tym, żeby sobie usiadła... A nie daj Boże, ja wstanę, babcia powie że nie chce siadać, a ja nie będe wiedział co dalej zrobić czując na sobie wzrok wszystkich pasażerów ;-) Czy usiąść z powrotem, czy stać, czy uciekać.
Nigdy nie dobiegam do autobusu gdy istnieje ryzyko, że nie zdąże i odjedzie mi sprzed nosa. Mam wrażenie, że stanę się wtedy pośmiewiskiem i ludzi na przystanku i tych w autobusie. Wolę nie zdążyć i czekać godzinę na następny niż spróbować dobiec.
Gdy z kimś rozmawiam to nigdy nie wiem gdzie mam patrzeć. Potrafię patrzeć wszędzie tylko nie w oczy rozmówcy.
Gdy w szkolę chciałem coś powiedzieć na głos, to mówiłem to po cichu, a na głos mówił za mnie kolega z ławki ;-)
Gdy widzę kogoś "znajomego" to udaję że go nie widzę byleby nie musieć z nim rozmawiać. Gdy idzie przede mną w tym samym kierunku co ja, idę tak wolno by go nie musieć wyprzedzać. Natomiast gdy idzie za mną, to idę tak szybko by mnie nie dogonił ;-)
Kira napisał(a):Unikam odbierania telefonu jak ognia, do tego stopnia że jestem w stanie wrzucić dzwoniący telefon do szafy, żeby go nie słyszeć.O tak, telefon dla mnie to też jeden z większych koszmarów... Dźwięki mam wszystkie zawsze wyciszone żeby czasem nikt nie widział, że gapię się na dzwoniący telefon zamiast go po prostu odebrać. Nieznajomych numerów nie odbieram w ogóle. A w przypadku gdy musiałbym rozmawiać przez telefon przy innych ludziach, to nie odbieram nawet znajomych... Wolę oddzwonić gdy będe sam.